Aktualizacja, 07.01.2021: zmarłym kierowcą okazał się 33-letni Polak. Mężczyzna osierocił dwoje małych dzieci, a w internecie ruszyła zbiórka środków na pomoc dla jego rodziny. Jest ona dostępna pod tym linkiem.
Przy najechaniach na tył naczepy z kontenerami są szczególne groźne. Ich metalowe nadwozia nie ulegają odkształceniom i nie mogą przez to pochłonąć energii uderzenia. Gdy już więc ktoś na taką naczepę najedzie, tragedia wydaje się niestety przesądzona.
Właśnie na taki zestaw z kontenerem najechało wczoraj rano Volvo FH z polskiej firmy transportowej. Nadwozie ciągnika uległo przy tym zupełnemu zmiażdżeniu, wbijając się wręcz w przód swojej własnej naczepy chłodniczej. Cały wrak kabiny liczył około metra długości, a wśród pogniecionej blachy znajdowało się zakleszczone ciało kierowcy. Niestety, życia tego mężczyzny nie udało się już uratować, z uwagi na bardzo rozległe obrażenia.
Znacznie więcej szczęścia miał kierowca DAF-a XF, ciągnącego za sobą uderzony kontener. Niemiecki zestaw z dużą siłą został wybity do przodu, ale trafił jedynie na pustą, bardzo lekką przyczepę. Okazał się to policyjny pojazd do przewozu łodzi, ciągnięty za specjalistycznym, również policyjnym Mercedesem Actrosem.
Całe omawiane zdarzenie miało miejsce wczoraj, około godziny 10, na niemieckiej autostradzie A1 nieopodal Sottrum. Jezdnia, na której doszło do wypadku, musiała zostać zamknięta aż do godzin popołudniowych, a na miejscu działało siedem zastępów straży pożarnej. Łącznie 30 ratowników zajmowało wydobyciem ofiary we wraku, a także oczyszczaniem okolicy z fragmentów rozbitej ciężarówki.