Kabina starego Volva FH po kolejnej modernizacji: fotel pod ścianę i dziwna skrzynia

W nawiązaniu do tekstu:

Zautomatyzowane skrzynie w ciężarówkach sprzed 20 lat – jak je obsługiwano, jakie były ciekawostki?

Volvo FH dwóch pierwszych generacji zdobyło świetną opinię i było cenione między innymi za bardzo dobre właściwości jezdne. Gdy jednak temat schodził na kabinę tego pojazdu, szybko pojawiły się głosy krytyki. Już w latach 90-tych mówiono, że kabina jest po prostu zbyt ciasna, w związku z mocno pochyloną szybą przednią. Gdy więc Volvo Trucks pokazało w 2012 roku zupełnie nową kabinę, wiele osób powiedziało „nareszcie!”.

Howo A7:

Niemniej ta stara kabina nadal żyje, nie narzeka na brak użytkowników, a nawet doczekuje się kolejnych modyfikacji. Za jej unieśmiertelnienie odpowiada chiński koncern CNHTC, który podpisał umowę ze Szwedami w 2003 roku. Na podstawie porozumienia CNHTC miało wykorzystać volvowskie podzespoły, w tym między innymi kabiny z modeli FL12, FM12 oraz FH12. I z powodzeniem stosuje je do dzisiaj, w ciężarówkach sprzedawanych pod marką Howo, właściwie na całym świecie. Oficjalnie kupimy je od Azji, poprzez Irlandię, aż po Amerykę Południową.

Howo TH7:

Dotychczas kabina z rodziny FM/FH trafiała do rodziny pojazdów Howo A7. Teraz jednak doczekała się kolejnej modernizacji i wykorzystano ją także w nowym modelu TH7. Możemy więc zobaczyć jak ta 27-letnia kabina może wyglądać po kolejnym unowocześnieniu, jak prezentuje się w nowoczesnymi reflektorami LED i jaki można by tam zaserwować nowy wystrój wnętrza. A przy okazji możecie trafić na dwie nieprzeciętne ciekawostki.

Scania z przesuwanym fotelem:

Po pierwsze, CNHTC zdecydowało się na układ wnętrza, który przypomina dawne Scanie serii 4. Fotel pasażera umieszczony jest bowiem na szynach i można wjechać nim aż pod samą tylną ścianę kabiny. Pozwoli to więc zrelaksować się z wyciągniętymi do przodu nogami, a także znacznie ułatwi poruszanie się po wnętrzu. Inaczej jednak niż w Scanii, nie wymaga to podnoszenia całego łóżka, a jedynie jego bocznego fragmentu. Co więcej, gdy złożymy ten fragment, automatycznie przy przesuniętym fotelu zyskujemy coś w rodzaju stolika oraz uchwytu na kubek. Choć więc całe rozwiązanie jest do bólu proste, wielu kierowców zapewne doceniłoby coś takiego w swoich ciężarówkach.

Sypialnia w Howo TH7:

Druga sprawa to sposób obsługi skrzyni biegów. Nie ma tutaj już ogromnego drążka manualnej skrzyni, jaki pamiętamy z modelu FH. Nie ma też niewielkiej konsoli przy fotelu, jaka trafiała później do modeli z I-Shiftem. Zamiast tego zastosowano ogromny, składny podłokietnik, na który trafił drążek do obsługi zautomatyzowanej skrzyni z ośmioma pozycjami oraz jednym bocznym przełącznikiem. Zamiast więc pozycji „N”, „D” oraz „R”, jak zwykle to dzisiaj spotkamy w ciężarówkach, ma on osobne pozycje do ręcznego wyboru dwunastu pełnych biegów. A do tego dochodzi pozycja dla biegu wstecznego oraz do wyboru trybu automatycznego. Jest to więc skrzynia zautomatyzowana, w której zmian można dokonywać zupełnie ręcznie, a nie tylko sekwencyjnie. Po raz kolejny przypomina to więc europejskie rozwiązania z lat 90-tych, gdy popularyzowały się u nas pierwsze – często bardzo prymitywne – skrzynie zautomatyzowane do ciężarówek (link powyżej).

Drążek zmiany biegów: