Już od 2 lat podpalają ciężarówki z zagranicznymi kierowcami – protest w RPA nie ma końca

Zdjęcie pochodzi z następującego artykułu: Taką ciężarówką prawdopodobnie jeździłbyś na innym kontynencie – RPA

O podpalaniu ciężarówek prowadzonych przez obcokrajowców pisałem już w połowie 2018 oraz 2019 roku. Od tamtych tekstów upłynęły więc dwa lata, a jedne z najbardziej przerażających protestów w historii transportu nadal są kontynuowane.

Sprawa dotyczy Republiki Południowej Afryki, gdzie przewoźnicy mają masowo sięgać po kierowców z innych, znacznie biedniejszych krajów. Imigranci wsiadają za kierownice południowoafrykańskich ciężarówek i godzą się na gorsze warunki pracy. Tymczasem kierowcy z samego RPA, często bezrobotni, urządzają na nich polowania. Wiedzą które firmy zatrudniają obcokrajowców i na tej podstawie wybierają cele.

Przykładem może być akcja z 8 lipca, przeprowadzona w prowincji Gauteng na wschodzie kraju. Protestujący zatrzymali cztery ciężarówki jadące drogą krajową, a następnie podłożyli pod nimi ogień. Dwa kolejne pojazdy podpalono pod centrum dystrybucyjnym z branży mięsnej, a kawałek dalej do zaparkowanych ciężarówek strzelano z broni palnej.

Ciężarówka zatrzymana w ramach protestu:


W mediach krąży też historia dwóch kierowców. Pierwszy z nich to imigrant z Zimbabwe, który pracuje u południowoafrykańskiego przewoźnika. Został on zatrzymany przez protestujących Południowoafrykańczyków i wyglądało to następująco – ciężarówkę ostrzelano z broni palnej, od kierowcy żądano dokumentów, a na koniec obrzucono go kamieniami i uderzono jego głową w drzwi kabiny.

Druga historia to zaś przykład Południowoafrykańczyka, który uzasadnia swój udział w proteście. Twierdzi, że poświęcił mnóstwo czasu na wyrobienie zawodowego prawa jazdy, ale zatrudnienie w przewozach znalazł tylko na pięć miesięcy. Następnie na jego miejsce ściągnięto tańszego kierowcę z zagranicy. Nowej pracy na ciężarówkach szuka już od trzech lat, a tymczasem musi się zadowolić znacznie gorszą posadą taksówkarza.