Jak działają złodzieje ładunków – polskie grupy przestępcze w niemieckich statystykach

Niemieckie stowarzyszenie firm spedycyjnych oraz logistycznych, znane pod skrótem DSLV, skarży się na rekordową ilość kradzieży z ciężarówek. Bardzo konkretnie wskazuje się też złodziei, w postaci grup przestępczych wywodzących się z Polski.

W ciągu całego 2020 roku w Niemczech zgłoszono 25 tys. kradzieży ładunków lub włamań do ciężarówek. A to tylko te zdarzenia, w których straty były zauważalne i opłacało się uziemić ciężarówkę w oczekiwaniu na policję. Zdarzeń niezgłoszonych miało zaś być jeszcze więcej i często kończyły się one na przykład niewielką naprawą plandeki.

Te 25 tys. zgłoszonych zdarzeń to zauważalny wzrost względem 2019 roku. Niemała była też wartość wszystkich strat, łącznie wyceniana na 1,3 miliarda euro. Podkreślam też, że to wartość wyliczona w samych tylko Niemczech. W reszcie Europy straty były ponad sześciokrotnie większe, przekraczając 8 miliardów euro.

Jak giną ładunki? Niemcy przedstawiają tutaj bardzo konkretny scenariusz, mający być najczęstszym przebiegiem zdarzeń. Otóż na parkingi przyjeżdżają złodzieje w autach dostawczych, koordynowani przez grupę przestępczą z Polski. Rozcinają oni plandeki, sprawdzają zawartość ciężarówek i zgłaszają to do zarządu grupy. Ten sprawdza wartość oraz możliwości odsprzedaży towaru, podejmując ewentualną decyzję o kradzieży. A na koniec łup przerzucany jest przez granicę, by trafić na sprzedaż, zwykle za pośrednictwem sklepów prowadzonych na portalach internetowych. Wszystko to sprawia, że obiekty kradzieży często mogą zaskakiwać, będąc efektem chwilowego popytu na rynku.

Choć oczywiście zdarzają się też inne przypadki. Stale przybywa grup, które kradną ładunki bezpośrednio z magazynów. Wówczas wykorzystuje się fałszowane dokumenty lub podejmuje zleceń na giełdach ładunków, podając za przewoźników. W roku bieżącym ten problem ma być szczególnie zauważalny, jako że na wielu rynkach brakuje firm transportowych i zleceniodawcy ograniczyli swoje wymagania.

Jak natomiast przeciwdziałać kradzieżom? Tutaj wcale nie wskazuje się na rozwiązania sprzętowe, gdyż tymi złodzieje potrafią sobie poradzić. Zamiast tego szczególnie skuteczne ma być organizowanie międzynarodowej współpracy policji. Przykładem ma być grupa śledcza „Cargo”, mająca centralę w Magdeburgu i łącząca funkcjonariuszy z Polski, Niemiec, Francji, Austrii oraz Danii. W rejonach jej działania aktywność złodziei zauważalnie spadła, gdyż ryzyko było dla przestępców okazało się zbyt duże. Gdy natomiast policja musi działać samodzielnie, szanse na rozpracowanie grup przestępczych robią się dramatycznie małe. I nie chodzi tutaj nawet o szczebel międzynarodowy, lecz o trudności w koordynowaniu śledztw między poszczególnymi niemieckimi landami.