Samochody przeładowane już na pusto jeszcze kilka lat temu były ogromną ciekawostką. Od kiedy jednak transportowe komunikaty powszechnie trafiają do mediów, słyszy się o tym regularnie, nawet w transporcie dalekobieżnym.
To Iveco Daily zostało zatrzymane w Wielkiej Brytanii, przez tamtejszą inspekcję DVSA. Jeśli dodamy do tego polską naklejkę rejestracyjną, francuską naklejkę z „martwym polem” oraz dachową kabinę sypialną, otrzymujemy pełen obraz pojazdu kursującego w przewozach międzynarodowych. I choć w takim użytku kontrole są po prostu codziennością, dokumenty oraz konfiguracja pojazdu okazały się bardzo znacząco od siebie odbiegać.
Według dokumentów był samochód o DMC do 3,5 tony, niewymagający ani tachografu, ani też wyższej kategorii uprawnień kierowcy. Za to konfiguracja pojazdu, między innymi z podwójnymi kołami oraz zabudową szeroką na 2,5 metra, skutkowała masą własną na poziomie 3860 kilogramów. Z tego – jak dokładnie wylicza DVSA – 1610 kilogramów przypadało na oś przednią, a pozostałe 2250 kilogramów wskazały pomiary osi tylnej.
Podkreślę, że powyższy wynik został osiągnięty po ważeniu na pusto. Nawet bez żadnego ładunku Iveco przekraczało więc swoje DMC o 360 kilogramów, co może wskazywać na spotkanie z jakimś kreatywnym diagnostą. Zanim natomiast pojazd został rozładowany, co miało miejsce już w czasie kontroli, wraz z lekkim ładunkiem waga wskazała aż 4410 kilogramów.
Czego natomiast można spodziewać się po następstwach takiej kontroli? DVSA nie weszło w tym przypadku w żadne szczegóły, ale pewnej informacji mogą dostarczyć poprzednie przypadki tego typu, już kilkukrotnie odnotowane w Wielkiej Brytanii. Funkcjonariusze zakazywali wówczas dalszej jazdy, pojazd był odholowywany z miejsca kontroli, a do tego dochodziły kary finansowe dla kierowcy i przewoźnika, o łącznej wartości kilkuset funtów.