Ile ważą elektryczne ciężarówki marki DAF i jak wygląda proces ich zakupu?

O elektrycznych ciężarówkach z gamy DAF CF pisałem Wam już niejednokrotnie. Znowu wracam jednak do tematu, gdyż na dzisiejszej konferencji prasowej marki poznałem dwa ciekawe szczegóły. Po pierwsze, jak kształtuje się tutaj masa własna, a po drugie, jak może wyglądać proces zakupu takich pojazdów.

DAF CF Electric jest już dostępny w normalnej sprzedaży. Wytwarza się go po prostu w fabryce, a układ napędowy nie jest żadną przeróbką, polegającą na wycinaniu spalinowego silnika. Samochód po prostu z taśmy zjeżdża już jako gotowy „elektryk”.

Do wyboru są dwie wersje – ciągniki siodłowe typu 4×2, pod 40-tonowe zestawy, a także podwozia pod zabudowę 6×2, z trzecią osią wleczoną. Niezależnie od wersji, dla obu podaje się około 220 kilometrów zasięgu, a następnie wymagane jest ładowanie. W trybie szybkim potrwa ono 75 minut, o ile oczywiście będziemy mieli odpowiednią ładowarkę.

A jednocześnie elektryczne ciężarówki mają być stosunkowo lekkie. Owszem, nadal są one cięższe od spalinowych odpowiedników, ale sporą część ładowności udało się zachować. Ciągnik siodłowy typu 4×2 waży bowiem 9000 kilogramów, natomiast podwozie 6×2, bez jakiejkolwiek zabudowy, jest o 1200 kilogramów cięższe.

No to teraz wyobraźmy sobie, że masa własna Wam odpowiada, a 220 kilometrów zasięgu wydaje się wystarczające. Czy oznacza to, że możecie po prostu udać się do dealera i zamówić taki pojazd? Nie do końca. Każda transakcja musi być bowiem potwierdzona analizą, by klient na pewno był zadowolony z elektryfikacji floty. Na samym zakupie ciężarówek sprawa też się nie zakończy.

Etapy są przy tym cztery:

1. Analiza zadań transportowych, trasy i ładunków, a także zdefiniowanie potrzebnej konfiguracji;

2. Analiza biznesowa i ewentualne zawarcie porozumienia między DAF-em a przewoźnikiem;

3. Zakup pojazdów oraz przygotowanie infrastruktury do ładowania;

4. Przeprowadzenie szkoleń dla kierowców w zakresie prowadzenia elektrycznych ciężarówek, regularnie monitorowanie pracy pojazdów, a także ewentualne korygowanie tras, pod kątem lepszego wykorzystania baterii.

Przy okazji wspomnianej konferencji prasowej, poznałem też przykład bardziej miarodajny. Pochodzi on z polskiej firmy Solaris, która blisko współpracuje z DAF-em i zdradziła pewne informacje. Otóż gdy Solaris sprzedaje elektryczne autobusy, cały proces też przebiega kilkuetapowo. Średnio zaś wyliczono, że na 20 chętnych przypada około 3000 różnych analiz.

Obie ciężarówki ze zdjęć to pojazdy elektryczne.