200 DAF-ów w ciągu czterech lat – trzyosiowe wydanie dla Marathon International

Jeszcze cztery lata temu plac firmy Marathon International był królestwem marek MAN oraz Mercedes-Benz. Dominowały przy tym lekkie, zaledwie 12-tonowe zestawy, całkowicie zwolnione z niemieckich opłat drogowych.

W 2016 roku nastąpiły jednak dwie zmiany. Po pierwsze, Niemcy wprowadzili opłaty już od 7,5 tony, eliminując sens posiadania tak lekkich zestawów. Zmieniono też cały układ cennika, wysokość opłaty uzależniając także od ilości osi. Po drugie zaś, do firmy Marathon International zawitali handlowcy z DAF-a, oferując test nowej wówczas konfiguracji. Był to CF w 29-tonowym zestawie, z jednoosiową przyczepą.

Cztery lata po tamtych wydarzeniach, ciężarówki marki DAF dominują już flotę Marathonu. MAN-ów nie znajdziemy tam wcale, Mercedesów zostało tylko 15 sztuk, a za to CF-y oraz XF-y występują w już dwustu egzemplarzach. Jubileuszowy, dwusetny DAF został przekazany właśnie dzisiaj i po raz kolejny okazał się to trzyosiowy zestaw na bazie modelu CF. Ciężarówka wyjechała z salonu ESA Trucks pod Poznaniem i wkrótce rozpocznie pracę w przewozach międzynarodowych.

Wszystkie marathońskie DAF-y CF wyposażone są w kabiny typu Space Cab oraz 11-litrowe silniki o mocy 370 KM. Dwusetny egzemplarz nie jest przy tym żadnym wyjątkiem, a wraz z nim do firmy trafi też 29 kolejnych, identycznych sztuk. Ponadto każda z ciężarówek ma mieć zabudowy marki Gniotpol, wyposażone w czujniki cofania. System ten ostrzega kierowców o zbliżających się przeszkodach, w sposób dźwiękowy i wizualny. Znajdziemy go już we wszystkich zestawach z tej floty i podobno znacznie ograniczył on ilość szkód przy cofaniu.

Czego za to nie zamówiono z ciężarówką, to pakiet serwisowy. Inaczej bowiem niż większość dużych firm, Marathon International nie chce wiązać się z autoryzowanym serwisem. Zamiast tego na bazie stoi nowy, własny warsztat, zatrudniający sześciu mechaników. Co więcej, nie zawarto też umowy leasingu ze zwrotem pojazdu do dealera. Przewoźnik nadal sprzedaje używane pojazdy we własnym zakresie, a ostatnio podjęto też decyzję o wydłużeniu cyklu pracy pojazdów, z czterech do pięciu lat.  

A co będzie dalej? W planach są już kolejne zamówienia na DAF-y, w tym także na takie trzyosiowe zestawy z serii CF. W najbliższych latach firma nie wyklucza nawet podwojenia floty, między innymi dzięki świetnej koniunkturze na rynku przestrzennych ładunków. Jak na ironię, przyczynił się do tego między innymi „koronakryzys”, w ramach którego znacznie wzrosło zapotrzebowanie na ładunki… metalowych puszek.

W dalszej perspektywie pada zaś wizja pojazdów wodorowych. Przy okazji odbioru dwusetnego DAF-a, szef firmy zdradził, że jest ogromnym fanem tego rozwiązania. Chciałby być pierwszym w Polsce przewoźnikiem jeżdżącym na wodorze i czeka na dostępność odpowiednich pojazdów. Ale to już naprawdę daleka perspektywa…