Hiszpan zatrzymany za groźby i niszczenie opon – na południu protesty nadal trwają

To już niemal trzy tygodnie od kiedy w Hiszpanii rozpoczęły się protesty przewoźników. W wielu miejscach blokady nadal stoją, choć cała sytuacja robi się nieco bardziej skomplikowana.

Jak już niedawno wyjaśniałem, hiszpański rząd zaoferował przewoźnikom pomoc o łącznej wartości około miliarda euro. Ma to być 20 centów obniżki na każdym litrze oleju napędowego oraz 1200 euro jednorazowego wsparcia. To zaś sprawiło, że spora część firm powróciła do pracy, rezygnując z dalszych protestów. Niemniej główny komitet protestacyjny Plataforma en Defensa del Transporte nadal działa i wzywa do dalszych akcji, by walczyć jeszcze wyższe wsparcie.

„Blokada”:

Oraz jej efekty:

Jak relacjonuje Czytelnik Damian, gdy udało mu się dojechać na północ kraju, w okolice Burgos, sytuacja stała się zupełnie spokojna. Wcześniej jednak, na południu kraju, był świadkiem naprawdę niebezpiecznych sytuacji. Protestujący nie tylko nie stronili od alkoholu, ale też od niszczenia pojazdów. Dla przykładu, powyżej możecie zostać ciągnik z Girteki, który próbował ominąć blokadę i został przy tym obrzucony kamieniami.

Z drugiej strony, hiszpańskie służby zaczynają reagować na przypadki agresji. Lokalne media obiega pierwsza informacja o kierowcy, któremu postawiono zarzuty karne. Dotyczy to wydarzeń z Barrax, a więc z małej miejscowości położonej w połowie drogi między Madrytem a Murcią. Hiszpan miał tam zaatakować kolegę nieuczestniczącego w proteście, nie tylko niszcząc mu cztery opony, ale też stosując groźby personalne, z użyciem noża.

Teraz 58-latek odpowie za uszkodzenie cudzego mienia oraz stosowanie gróźb karalnych. Co więcej, już na czas dochodzenia zamknięto go w areszcie, gdzie został przewieziony przez lokalnych żandarmów (Guardia Civil). Jego sprawa będzie miała finał w sądzie, a wśród potencjalnych kar jest nawet pozbawienie wolności.