Hamulce w naczepach: bez zacisku, bez siłownika, bez klocków lub z pęknięciami

Tutaj nie będzie miejsca na dłuższe wstępy lub refleksje. Sprawa jest bowiem prosta, jasna i klarowna – wielu użytkowników nadal nie traktuje naczepowych hamulców jako elementów niezbędnych do jazdy. Jeśli spojrzymy na inspekcyjne komunikaty z ostatnich dni, znajdziemy na to trzy różne przykłady.

17 stycznia, kontrola w Sztumie w województwie pomorskim. WITD Gdańsk zatrzymało tam zestaw z naczepą samowyładowczą. Jak się okazało, na środkowej osi tej naczepy całkowicie brakowało siłownika oraz zacisku hamulcowego. Pojazd od kilku dni nie miał też ważnego przeglądu technicznego.

15 stycznia, kontrola na drodze nr 94 w Olkuszu. WITD Kraków zatrzymało zestaw z cysterną do przewozu materiałów niebezpiecznym. Pojazd okazał się wypełniony kwasem siarkowym. Gdy natomiast zweryfikowano stan techniczny, zauważono tarczę hamulcową z wyraźnymi pęknięciami.

10 stycznia, kontrola na autostradzie A4 w Balicach. WITD Kraków zatrzymało ukraińskiego DAF-a z naczepą, sprawdzając między innymi kompletność układu hamulcowego. Wyszło wówczas na jaw, że przy jednym z kół naczepy zdemontowano klocki hamulcowe, a tarcza hamulcowa nie nadaje się do użytku. Kierowca przyznał, że tarcza uszkodziła się przy „wystrzale” opony na terenie Holandii, a klocki musiał zdemontować, gdyż krzywa tarcza o nie ocierała.

Podkreślam, że to tylko doniesienia z ostatnich dni. Przybywa ich tak naprawdę bez ustanku i im dalej sięgniemy, tym więcej ich znajdziemy. Warto też zauważyć, że przewoźnikom nie grożą szczególnie kosztowne konsekwencje. Dla przykładu, w krakowskich komunikatach mowa jest o karach administracyjnych w wysokości 2 lub 2,5 tys. złotych.