Grzywna lub więzienie za ciągnik siodłowy na prywatnym, przydomowym podjeździe

Kary, zakazy i kontrole mnożą się w branży transportowej w wyjątkowym tempie. Nawet w Stanach Zjednoczonych, które mają w tym zakresie nieco lepszy wizerunek, ciężarówki coraz częściej uznawane są za „zło konieczne”. I to właśnie z Ameryki napływa kolejny pomysł na zakaz, połączony z wyjątkowo restrykcyjnymi karami.

Zacznijmy od tego, że długie i szerokie podjazdy, stojące przed amerykańskimi domami, to element znany nie tylko z filmów. Tamtejsze osiedla często faktycznie tak wyglądają i nie ma większego problemu, by zaparkować przed garażem pełnowymiarowy ciągnik siodłowy, nawet w wersji z długą kabiną sypialną (około 8 metrów długości). Wielu kierowców faktycznie z tego korzysta, co ułatwia im powroty z bazy lub prace przy ciągniku. Zresztą, wielu Amerykanów dysponuje prywatnymi pojazdami, które nie są znacznie mniejsze od ciężarówek. Pickupy oraz SUV-y często zbliżają się długością do 6 metrów, nie mówiąc już o tamtejszych kamperach.

Mimo to władze miasta Tifton w stanie Georgia postanowiły wprowadzić zakaz parkowania ciężarówek na wszystkich terenach mieszkaniowych w mieście. Ma on wyjątkowo restrykcyjny charakter, obejmując także same ciągniki siodłowe, nie tylko na przydomowych ulicach, ale też na prywatnych, przydomowych posesjach. Mówiąc więc krótko, kierowcy ciężarówek z Tifton stracili prawo parkowania ciągnika siodłowego przed własnym domem, na własnej działce.

Nowy zakaz tłumaczy się oczywiście kwestiami bezpieczeństwa. Jakie natomiast grożą kary za jego złamanie? Policja może wystawić mandat w wysokości do 1000 dolarów (obecnie 4300 złotych) lub zarządzić karę więzienia na okres do 180 dni. W szczególnych przypadkach kara grzywny może być też łączona z karą pozbawienia wolności. Jeśli zaś kierowca otrzyma mandat i nie opłaci go na czas, zaległa grzywna z automatu zostanie zamieniona na karę pozbawienia wolności lub na prace społeczne.

Dla amerykańskich kierowców, przyzwyczajonych do dużej wolności w tym zakresie, zasady tego typu wydają się nie do przyjęcia. Internet zalewają już wściekłe reakcje, nie tylko ze strony przewoźników z Tifton, ale też ich kolegów z innych miast.