Naprawdę nie sądziłem, że w styczniu trafi się historia z ciężarówką na plaży. Jak jednak wyjaśnia holenderska policja, wszystko było związane z typowo zimową pogodą, czyniącą z wjazdu na plażę jedną wielką ślizgawkę.
Sam transport był tutaj naprawdę nietypowy. W dzisiejszym zdarzeniu uczestniczyła francuska ciężarówka, która przywiozła zaopatrzenie dla pawilonów gastronomicznych na plaży w holenderskim Noordwijk. Było to trzyosiowe Renault Gamy T, pozbawione przyczepy i kierowane przez francuskiego kierowcę.
By zrealizować dostawę, Francuz miał wjechać na nadmorski bulwar, a następnie dostać się na samą plażę. Korzysta się przy tym całej grupy utwardzonych wjazdów, oznaczonych numerami. Przy dobrych warunkach pogodowych mogą z nich korzystać nawet typowo szosowe pojazdy. Zimą sytuacja się jednak komplikuje i ważnym jest, by wybrać dokładnie ten wjazd, który został dla nas przygotowany.
Niestety, w tej kwestii Francuz się pomylił. Zamiast wyznaczonego mu wjazdu nr 17, wybrał nieprzygotowany wjazd nr 19. Był on pokryty warstwą zamarzniętego śniegu, co w połączeniu z wyraźną pochyłością natychmiast wprowadziło ciężarówkę w poślizg. Renault ześlizgnęło się więc w dół i wypadło kołami poza betonowe płyty.
Na miejscu pojawiła się policja, dysponująca terenową Toyotą Hilux. By jednak wyciągnąć ciężarówkę z powrotem na bulwar, konieczne było użycie znacznie cięższego sprzętu. Zajęła się tym kołowa ładowarka, a policja uwieczniła wszystko na dołączonych do tekstu zdjęciach.