Ford F-Max nadal nie doczekał brytyjskiej premiery, ani tym bardziej wersji z kierownicą po prawej stronie. Nie przeszkodziło to jednak w rozpoczęciu kariery F-Maxa w najsłynniejszej brytyjskiej firmie transportowej, jaką niewątpliwie jest Eddie Stobart.
Ciężarowy Ford trafił do belgijskiego oddziału firmy, znanego jako Eddie Stobart Logistics Europe. Jego baza znajduje się w mieście Genk, nieopodal granicy Belgii, Niemiec i Holandii, a z uwagi na to położenie, główną specjalnością są przewozy międzynarodowe, wykonywane zarówno w krajach Unii Europejskiej, jak i po Wielkiej Brytanii.
Podobnie jak w reszcie floty Eddiego Stobarta, dotychczas w Genku spotkało się głównie Scanie, Mercedesy lub Volva. Teraz jednak pojawił się wyjątek, właśnie w postaci tych dziesięciu Fordów F-Maxów. Wszystkie z nich dostarczono jako ciągniki siodłowe o standardowej wysokości siodła, z jednymi w ofercie, 500-konnymi silnikami.
Warto też wyjaśnić, że w Belgii taka próba z Fordem raczej nie będzie dla nikogo zaskoczeniem. Ford F-Max robi bowiem w tym kraju wyjątkowo szybką karierę, w niecałe dwa lata osiągając ponad 5 procent udziału w ciągnikowym rynku. To wynik niemal dwukrotnie wyższy niż ten osiągnięty przez Forda w Polsce, a przy tym przewyższający już dwie marki „wielkiej siódemki”.
A na koniec trzeba jeszcze wyjaśnić, że wszystkie nowe ciągniki otrzymały barwy i oklejenie firmy Culina Group. To nowy właściciel firmy Eddie Stobart, który przejął ją w 2021 roku, wraz ze wszystkimi oddziałami oraz całą flotą. W ten sposób powstał prawdziwy transportowy gigant, mając ponad 5,5 tys. ciężarówek, około 22 tys. pracowników i 1,8 miliona m2 powierzchni magazynowej. Niemniej oddział z Genku nadal funkcjonuje pod starą nazwą, czyli właśnie jako Eddie Stobart Logistics Europe.