Dziura w poszyciu chłodni po pauzie na północy Francji – próba wejścia przez dach?

Sytuacja nad kanałem La Manche uległa w ostatnich miesiącach wyraźnej zmianie. Znacznie przybyło doniesień o imigrantach, którzy próbują przedostać się do Wielkiej Brytanii przy użyciu łodzi lub pontonów, rezygnując jednocześnie z ciężarówek. Głośno jest też o zmianie podejścia ze strony Brytyjczyków, którzy zaczęli deportować wszystkich zatrzymanych imigrantów do Rwandy, czyli do kraju w Afryce Wschodniej. Nadal to jednak nie znaczy, że praca kierowców i przewoźników w tym regonie została pozbawiona ryzyka.

Dołączone zdjęcia przekazał mi Czytelnik o pseudonimie „Wróbelek”, prowadzący zestaw z naczepą chłodniczą. W ubiegłym tygodniu musiał on odbyć pauzę na północy Francji, z uwagi na znajdujące się tam miejsce rozładunku. Po zakończeniu pauzy oczywiście dokonał oględzin pojazdu, choć oczywiście nie przyszło mu do głowy, by sprawdzać także dachowe poszycie chłodni. Tymczasem to właśnie tam doszło w nocy do próby włamania, co udało się zauważyć już podczas rozładunku, po ustawieniu pojazdu pod rampą.

Jak widać na fotografiach, ktoś próbował wyciąć otwór w dachu, wystarczająco szeroki, by przecisnął się tam szczupły człowiek. Ostrzem udało się już rozciąć górne poszycie i częściowo oderwać je od izolacji. W pewnym momencie włamywacz zaprzestał jednak swoich działań, najwyraźniej uznając tak grubą przeszkodę za niemożliwą do sforsowania. Poszycie pozostawiono więc w pozycji częściowo rozerwanej, a naczepa będzie oczywiście wymagała naprawy, narażając przewoźnika na finansowe straty.

Czy było to działanie nielegalnych imigrantów, czy może złodziei ładunków? Uwzględniając amatorski charakter włamania oraz układ otworu, wszystko wydaje się wskazywać na tych pierwszych. Najwyraźniej chcieli oni wejść do pojazdu od góry, licząc na to, że ciężarówka zmierza do Wielkiej Brytanii. Tak nieoczywista forma włamania miała zaś pozwolić im na uniknięcie zatrzymania przez celników.