Tak, nowy DAF XG może być w Polsce dłuższy – umorzenie postępowania o 40 cm

W nawiązaniu do tekstu:

Nowy DAF XG+ w zaskakującym komunikacie – firmie zarzucono zbyt długi zestaw

Posiadacze nowych DAF-ów XG oraz XG+ mogą odetchnąć z ulgą. Inspekcja Transportu Drogowego uznała zgodność tych pojazdów z obowiązującymi przepisami, zezwalając na podpinanie do nich pełnowymiarowych przyczep lub stosowanie pełnowymiarowych zabudów.

Przewoźnikiem szczególnie zainteresowanym tą sprawą była firma Panczo z Przecławia pod Szczecinem. To właśnie jej DAF XG+ został zatrzymany w czasie trasy z pełnowymiarową naczepą, a funkcjonariusze WITD Szczecin zarzucili wówczas przekraczanie dopuszczalnej długości zestawu. Pojazd miał być za długi o 40 centymetrów, w związku z czym wszczęto postępowanie administracyjne, mogące prowadzić do wystawienia kary. Było to wówczas o tyle zaskakujące, że serię XG/XG+ zaprojektowano w odpowiedzi na nowe, unijne przepisy, obowiązujące od września 2020 roku. Pozwalają one na wydłużenie nadwozi pod warunkiem uzyskania korzyści aerodynamicznych i poprawy bezpieczeństwa, natomiast DAF jest pierwszym i jak na razie jedynym producentem, który takie warunki spełnił.

Zdjęcie z omawianej kontroli:

Dzisiaj można już powiedzieć, że cały problem się rozwiązał. Postępowanie dotyczące sierpniowej kontroli zostało bowiem umorzone, a inspektorzy przyznali, że ciężarówka mogła przekraczać wymiary o stwierdzone 40 centymetrów. Dokonali tego w oparciu o Świadectwo Zgodności WE, oficjalnie uznawane w polskim prawie za jedną z podstaw do dopuszczenia pojazdu do ruchu. Przewoźnik musiał dostarczyć takie świadectwo jako dowód w postępowaniu, natomiast w treści tego świadectwa uwzględniono zgodność ze wspomnianym, unijnym wyjątkiem dotyczącym długości.

Co to wszystko oznacza w praktyce? Osobiście jestem przekonany, że taki problem już się w Polsce nie powtórzy. Skoro bowiem to postępowanie zostało umorzone, każde kolejne dotyczące długości nowych DAF-ów mogłoby skończyć się podobnymi umorzeniami. Choć warto też przygotować kierowców na ewentualność tego typu kontroli, nawet jeśli nie w Polsce, to także w innym kraju. Należy wskazać przy tym specjalną naklejkę homologacyjną, umieszczoną za lewym narożnikiem kabiny (tzw. „polikiem”). To właśnie tam znajduje się potwierdzenie zgodności z nowymi unijnymi przepisami (więcej na ten temat tutaj).

Podobnie przygotowani powinni być także inspektorzy, by wiedzieć jakiego oznaczenia szukać na kabinach dłuższych ciężarówek i jak je odczytywać. Swoją drogą, tak naprawdę trudno mieć nawet bezpośrednie pretensje do funkcjonariuszy WITD Szczecin, którzy przeprowadzili omawianą kontrolę. Skoro bowiem nie wiedzieli oni o możliwości trafienia na taki przypadek, to znaczy, że najwyraźniej nikt ich w tym zakresie odpowiednio nie przeszkolił. Może więc i dobrze, że ta sprawa wyszła na jaw i nabrała dużego rozgłosu – dzięki temu powinno się udać uniknąć podobnych problemów w przyszłości. Szkoda tylko, że musiało się to odbyć kosztem nerwów jednego z przewoźników.

Wspomniana naklejka za narożnikiem: