Czy alufelgi mogą poprawić wygląd 18-letniego ciągnika? Przykład z Premium w low decku

Aktualizacja: po długich rozmowach w komentarzach i zasięgnięciu języka w ASO, skrzynia jednak została określona jako 16-biegowa. Nie jest to jednak typowa skrzynia z „połówkami”, jaka zwykle zdarzała się w tym modelu. Zamiast tego są tutaj dwa zakresy z ośmioma pełnymi biegami – szybki oraz wolny.


W branży aut osobowych zwykło się mawiać, że dobre alufelgi na niskoprofilowych oponach potrafią uratować wygląd każdego samochodu. A czy w przypadku ciężarówek można powiedzieć tak samo? Chyba trudno o bardziej miarodajną odpowiedź, niż taka udzielona na przykładzie 18-letniego Renault Premium 420 DCi.

Premium pierwszej generacji, biała kabina, niepolakierowane doły, wychodząca na nadwoziu rdza, wypłowiałe plastiki, a do tego szpanerskie, szerokie felgi marki Alcoa, wykonane z polerowanego aluminium – w mojej opinii wygląda to bardzo ciekawie, a felgi skutecznie poprawiły wygląd samochodu. Tak naprawdę nie trzeba by teraz zmienić wiele, by ciągnik zaczął przyciągać wzrok, z absolutnie brzydkiego kaczątka stając się czymś interesującym. Zwłaszcza jeśli porównamy to zdjęciami na starych, fabrycznych felgach.

A skąd w ogóle wzięło się takie połączenie? Czytelnik Michał kupił to Renault Premium dla siebie, gdyż po prostu lubi ten model i w przeszłości miał z nim bardzo dobre doświadczenia. Jego kierowca jeździ na międzynarodowych trasach Scanią R520 z silnikiem V8 Euro 6, natomiast on sam potrafił wyjechać na lokalne, krajowe trasy takim właśnie Renault Euro 3. W najbliższym czasie planuje gruntownie je odnowić, a aluminiowe felgi były pierwszą wprowadzoną zmianą. Zamysł jest przy tym taki, by zrobić z tego w przyszłości transportowego klasyka.

Ciągnik udało się znaleźć w ogłoszeniu za kilkanaście tysięcy złotych, z przebiegiem 1,3 miliona kilometrów. Był to egzemplarz o tyle ciekawy, że dało się odtworzyć całą jego historię, a stan techniczny nie pozostawiał niczego do życzenia. Między 2002 a 2011 rokiem samochód pracował u pierwszego właściciela we Francji, a następnie kupiła go firma z Polski. Tam pierwsze cztery lata upłynęły na trasach do Włoch, a następnie samochód trafił na niezbyt trudną, stałą linię między Łodzią a Warszawą. A teraz, w rękach Michała, ciągnik będzie jeździł po województwie warmińsko-mazurskim.

Praca będzie odbywała się z naczepą typu mega i tutaj mamy kolejną ciekawostkę. Premium pierwszej generacji w wersji low deck to gatunek, który całkowicie już wyginął. W ogłoszeniach to absolutna rzadkość, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Co też ciekawe, takie Premium low deck nawet fabrycznie nie otrzymywało pneumatycznego przedniego zawieszenia. Nadal stosowano tam resory, ale za to na poduszkach zawieszono kabinę i dodano inny niż w standardzie stabilizator, czyniąc samochód całkiem komfortowym.

Poza tym w wyposażeniu mamy tutaj klimatyzację, regulację kierownicy w dwóch płaszczyznach, elektryczne szyby i lusterka, nieoryginalne ospojlerowanie marki Lamar, a także komputer pokładowy w języku polskim. W swoim czasie, jak na ten model, mogła to być całkiem bogata wersja. Jeśli zaś chodzi o napęd, to mamy tutaj silnik 420 DCi połączony z manualną, 16-biegową skrzynią. I tym klasycznym akcentem zakończymy.