Czeski kierowca w areszcie za gazowy pistolet, holenderski okradziony przez pijanego 19-latka z bronią palną

uchwyt_na_pistolet_samochod

Jak regularnie zdarza się Wam zauważać w komentarzach, kiedyś odważny był ten, kto jeździł ciężarówką na Wschód, natomiast dzisiaj lepiej unikać wielu miejsc położonych na Zachodzie. Warto więc przytoczyć dwa wydarzenia z Niemiec, odnotowane w ostatnich dniach i doskonale wpisujące się w powyższe tło.

Zacznijmy od historii, która w miniony piątek wydarzyła się na niemieckiej autostradzie A93. Niemiecka policja postanowiła zatrzymała tam do kontroli 44-letniego Czecha, kierującego samochodem ciężarowym. Policjanci zamierzali sprawdzić dane z tachografu, dlatego też poprosili kierowcę o opuszczenie kabiny. Wówczas Czechowi podwinął się sweter, spod którego okazała się wystawać kabura z pistoletem. Reakcja Niemców była wówczas natychmiastowa – kierowca został zatrzymany i zawieziony do aresztu, podczas gdy policjanci zajęli się oględzinami broni.

Początkowo myślano, że to najzwyklejszy pistolet, a konkretnie Walther P22. Szybko okazało się jednak, że to tylko doskonała kopia, tak naprawdę będąca pistoletem gazowym, załadowanym do oddania siedmiu strzałów. Można się domyślać, że Czech kupił coś takiego do samoobrony, co po wydarzeniach z ostatnich miesięcy jakoś szczególnie nie dziwi. Problem jednak w tym, że o ile w Czechach pistolet gazowy kupimy bez najmniejszych ograniczeń, to w Niemczech wymagane jest tutaj tak zwane „małe pozwolenie na broń”. Tego zaś Czech nie posiadał i dlatego też postawiono mu teraz zarzuty nielegalnego posiadania broni.

Powyższe wydarzenia miały miejsca w Bawarii, w okolicach Mitterteich. Tymczasem pół tysiąca kilometrów dalej na północ, w Recklinghausen (Zagłębie Ruhry), 31-letni kierowca ciężarówki został przy użyciu broni obrabowany. Zaczęło się od tego, że młody mężczyzna zapukał dzisiaj w nocy do kabiny holenderskiej ciężarówki, grożąc przy tym kierowcy przy pomocy pistoletu. Holender oddał napastnikowi pieniądze, licząc, że rozwiąże to problem. 19-latek okazał się jednak żądać czegoś jeszcze i wtedy Holender zaryzykował, odpalił silnik i zdołał uciec z parkingu zanim napastnik zdołał oddać strzał. Jednocześnie powiadomiona została policja, która wkrótce 19-latka zatrzymała. Jak się okazało, dysponujący pistoletem młody mężczyzna był kompletnie pijany.

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.