W komunikatach Inspekcji Transportu Drogowego pojawiła się dzisiaj niemała ciekawostka. Są to dwa zestawy należące do włoskiej firmy transportowej, wykonujące transport z Polski na Węgry i łamiące przy tym szereg przepisów. Co więcej, jedna z tych ciężarówek była bardzo rzadko spotykanym Iveco Stralis Euro 5 w wersji 560-konnej. A oto sam komunikat, opublikowany przez WITD Katowice:
W godzinach popołudniowych 19 października 2017 r. na drodze krajowej nr 1 w Siewierzu, śląscy inspektorzy poddali kontroli 2 pojazdy, którymi włoscy przewoźnicy wykonywali transport towarów niebezpiecznych z Polski do Węgier.
Po analizie dokumentów przewozowych ustalono, że przewożone w cysternach towary podlegają ustawie o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów. inspektorzy dokonali więc sprawdzenia zgodności kontrolowanych przewozów z system SENT. Okazało się, że przewóz wykonują inne podmioty, niż te, które zgłoszono w systemie SENT. Inspektorzy wezwali na miejsce kontroli funkcjonariuszy Śląskiego Urzędu Celno-Skarbowego i przekazali im sprawę w zakresie w/w nieprawidłowości.
Sami zajęli się kontrolą w zakresie obowiązków i warunków przewozu drogowego.
Kontrola wykazała, że jeden z kierowców, celem zakłócenia pracy tachografu i tym samym ukrycia faktycznego czasu jazdy, przerw i odpoczynku, używał magnesu.
Jego kolega wybrał inną formę oszustwa: użył specjalnie skonstruowanego wyłącznika do tachografu.
Oba pojazdy nie pojechały w dalszą drogę: na jednego przewoźnika nałożono kaucję wys. 7 tysięcy złotych, drugi zapłaci 7,5 tysiąca złotych. Kierowcom też nie uszły na sucho oszustwa – zostali ukarani mandatami wys. 2,6 tysiąca złotych – pierwszy kierowca i aż 2,8 tysiąca złotych – jego kolega. Pojazdy usunięto na parking. Nie wyjada z niego, dopóki nie zostaną zapłacone wszystkie kary.
Postępowanie w zakresie naruszeń celnych prowadzi Naczelnik Śląskiego Urzędu Celno-Skarbowego.