Czy ciężarówki na LNG mają przyszłość? Jak traktują je kierowcy, a czego obawiają się przewoźnicy?

Holenderskie Wezenberg Groep to jedna z niewielu firm, które mają do czynienia z LNG już od ośmiu lat. W 2011 roku przewoźnik ten zamówił pierwsze ciężarówki na płynny gaz ziemny, wówczas traktując je jako eksperyment. Kolejne lata przyniosły kolejne pojazdy tego typu, w tym Volva FM, Stralisy oraz Scanie serii G. Teraz natomiast, przy okazji konferencji  Platform NEAD, firma podsumowała swoje gazowe doświadczenia.

Czy LNG będzie przyszłością transportu? Zdaniem Rogiear Verkleya z Wezenberg Groep, nadal trudno odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony, LNG ma wiele niepodważalnych zalet. Z drugiej strony, nadal są wokół niego kwestie, które wywołują niepewność.

Wśród tych zalet najważniejszy ma być ekologiczny charakter. Spalanie LNG emituje mniej CO2 niż spalanie oleju napędowego, a emisja innych, jeszcze bardziej szkodliwych substancji ograniczona jest do minimum. Ponadto w ciężarówkach na LNG można wykorzystywać gaz pochodzenia naturalnego, które ogranicza do minimum nawet emisję tego CO2.

Wezenberg Groep podkreśla też, że jak na paliwo alternatywne, LNG jest naprawdę bezproblemowe. Na terenie Holandii działa już dwanaście stacji benzynowych, sposób obsługi pojazdu jest niemal taki sam jak przy oleju napędowy i nie występują poważne problemy z serwisowaniem. Ponadto, koszty zakupu ciężarówek na LNG są tylko nieznacznie wyższe niż koszty zakupu pojazdów konwencjonalnych. W połączeniu z faktem, że gaz ziemny jest w Holandii wyraźnie tańszy od oleju napędowego, gwarantuje to stosunkowo szybki zwrot inwestycji. Dla porównania, ciężarówki elektryczne i wodorowe wykorzystują zupełnie inne rozwiązania, mają całkowicie inną charakterystykę, są wyjątkowo drogie i mają nieporównywalnie większe problemy z zasięgiem.

A co z drugą stroną medalu? Choć Wezenberg Groep korzysta z ciężarówek na LNG od ośmiu lat, firmowi kierowcy nadal traktują je niczym „wynalazki”. Wiele osób nie chce prowadzić tych pojazdów lub też robi to bardzo niechętnie. Problemy sprawia też sprawa utraty wartości. Dzisiaj w Holandii jeździ około 600-700 ciężarówek na LNG. Jest to już zauważalna liczba, choć zdaniem Wezenberg Groep, nadal nie pozwala to czuć się pewnie w kwestii ewentualnej odsprzedaży. Nadal bowiem nie wiadomo jaka będzie wartość tych pojazdów na rynku wtórnym.

Istotna jest również kwestia polityki. Choć Wezenberg Groep korzysta z pojazdów na LNG już od ośmiu lat, firma nadal obawia się ich prawnej przyszłości. Jeśli politycy będą wspierali ideę LNG, gazowe ciężarówki prawdopodobnie pozostaną na drogach. Nie ma jednak gwarancji, że nadal politycy nie odwrócą się od gazu, stawiając od początku do końca na silniki elektryczne.

Warto tutaj dodać, że w przypadku Polski ciężarówki na gaz ziemny (czyli CNG oraz LNG) mają mieć podobne przywileje jak samochody elektryczne oraz wodorowe. Mają one bowiem uzyskać prawo wjazdu do przygotowywanych właśnie „stref czystego transportu”. Dla porównania, ruch samochodów na benzynę, olej napędowy oraz popularne LPG będzie tam zakazany.