Ciężarówki dachowały na stacji, jedna cysterna wjechała w samolot, druga wpadła do rowu

Ostatnie dni obfitowały w zaskakujące zdarzenia z udziałem samochodów ciężarowych oraz paliwa. Zrobimy sobie teraz ich mały przegląd, pokazując, że naprawdę wszystko może się zdarzyć.

Zaczynamy w Czechach, gdzie w minioną środę zderzyły się typowo lokalne, dwuosiowe ciężarówki budowlane, przewożące cement oraz wełnę mineralną. Kierujący MAN-em zjechał akurat z ronda, gdy musiał gwałtownie ustąpić miejsca nadjeżdżającej karetce. Uderzył przy tym w bok ciężarowego Mercedesa i oba pojazdy wpadły na przydrożną stację. Tam przewróciły się, zawaliły cenowy pylon, zniszczyły dystrybutor, a także uszkodziły tankującą Scanię do przewozu drewna.

Jeden z kierowców został ranny i zakleszczony we wraku. Po wydobyciu przez strażaków, do szpitala przetransportował go helikopter. Udało się za to uniknąć zagrożenia związanego z paliwem. Pracownicy stacji pamiętali bowiem o procedurach bezpieczeństwa, natychmiast odcinając od dystrybutorów zasilanie. Strażacy skutecznie zabezpieczyli też zbiorniki, dzięki czemu nie doszło do wycieku.

Zdjęcia od czeskiej policji:

Dachowanie w czasie trasy lokalną ciężarówką może zaskakiwać. Jeszcze bardziej zaskakujące było jednak zdarzenie z Moskwy, gdzie ciężarówka uderzyła dachem w stojący samolot. Kierowca lotniskowej Scanii P360 prawdopodobnie nie zauważył 45-metrowego Airbusa A321, szykującego się na sobotni lot do Soczi. Ewentualnie źle ocenił wysokość kadłuba, licząc na przejechanie pod nim.

Tutaj nikt nie został poszkodowany, a kabina zmiażdżyła się głównie po stronie pasażera. Nie doszło też do wycieku paliwa, ani tym bardziej do pożaru. Rosyjskie linie lotnicze Aeroflot odnotowały jednak wyraźna stratę. Airbus natychmiast został wycofany z eksploatacji, wymagając naprawy oraz specjalistycznej kontroli. Tymczasem lot do Soczi odbył się innym samolotem.

Nagranie i zdjęcia z lotniska w Moskwie:

Na koniec mamy polski występ amerykańskich żołnierzy. Tutaj moglibyście powiedzieć, że to przecież żadne zaskoczenie i Amerykanie rozbijają się regularnie. Po kilku latach stacjonowania w Polsce można by się jednak spodziewać, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i chociaż paliwowe cysterny dostosują prędkość do warunków na drodze. A jednak nie. Właśnie taka cysterna, wypełniona paliwem lotniczym, przewróciła się na przebudowywanym odcinku drogi krajowej nr 10, w Lisim Ogonie koło Bydgoszczy.

Pojazd całkowicie wypadł z drogi, zatrzymując się w rowie, na prawym boku nadwozia. Nikt na szczęście nie został poszkodowany, ale akcja ratunkowa po raz kolejny nie należała do łatwych. Straż pożarna wysłała na miejsce specjalistyczną grupą ratownictwa chemiczno-ekologicznego.Otoczenie pojazdu trzeba było pokryć pianą gaśniczą, następnie 9 tys. litrów paliwa zostało wypompowane, a dopiero po tym czteroosiowy Oshkosh mógł zostać podniesiony.

Poniżej znajdziecie zdjęcia spod Bydgoszczy: