Ciężarówki 31 tys. razy przejechały przez Belgię bez opłaty, a kary mało kto opłaca

Źródło zdjęcia: Belgowie polują na ciężarówki zagłuszające sygnał urządzeń do opłat drogowych Viapass

Belgijski system opłat drogowych od samego początku sprawia problemy. Przewoźnicy wielokrotnie skarżyli się na niedziałające urządzenia oraz niesłusznie wystawiane kary. Władze kraju skarżą się zaś na ogromną skalę oszustw.

Tylko we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej połowie kraju, wystawiono w 2020 roku ponad 31 tys. kar za przejazd ciężarówką bez opłaty. Dokładnie było to 31 281 przypadków, w tym trzy czwarte dotyczące firm zagranicznych.

Gdyby przewoźnicy opłacili wszystkie kary, budżet Flandrii wzbogaciłby się o 12 milionów euro. Tak jednak się nie stało, gdyż firmy po prostu ignorują polecenia zapłaty. Jak wyliczają władze Flandrii, zagraniczni przedsiębiorcy opłacają jedynie 65 proc. kar, a w przypadku firm krajowych jest to około 75 procent.

Jeżdżącym bez opłaty sprzyja mała aktywność służb kontrolnych. Jak się bowiem okazuje, w całym 2020 roku tylko 21 ciężarówek zostało we Flandrii uziemionych do czasu opłacenia pełnej kary za przejazd. W pozostałych 31 tys. przypadków po prostu kontynuowano trasy.

Teraz jednak może się to zmienić. Powyższe statystyki trafiły bowiem do mediów i wywołały reakcję wśród belgijskich parlamentarzystów. Domagają się oni uszczelnienia systemu kontrolnego, ściągania wszystkich kar i masowego blokowania ciężarówek jeżdżących bez opłaty. Miało to polegać na przykład na zakładaniu łańcuchów na koła.