Litewskie stowarzyszenie przewoźników jest zdania, że kary za 45-godzinne odpoczynki w kabinach to zbędne i niesprawiedliwe obciążenie. Co więcej, stowarzyszenie postanowiło swoje racje udowodnić, walcząc przy okazji o poparcie opinii publicznej. Jak natomiast to zrobiono? Na kempingu zaparkowano Renault Gamy T High Sleeper, wypożyczając je do celów turystycznych.
Fioletowy ciągnik został ustawiony na kempingu w Pałądze, na litewskim wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Właściciele ośrodka porozumieli się ze stowarzyszeniem przewoźników, proponując swoim gościom nocleg właśnie w kabinie. Turystów zapraszano nawet dwójkami, by mogli skorzystać z obu łóżek obecnych na pokładzie.
W ten sposób firmy transportowe chciały pokazać, jak wygodne i przestronne są kabiny współczesnych ciężarówek. Ustawienie pojazdu na kempingu miało też podkreślić, że ciężarówka nadaje się do spędzania w niej wolnego czasu oraz po prostu rekreacji. W dużym skrócie, przekaz miał być więc następujący – skoro kabina sprawdzi się na wakacjach, to sprawdzi się też w czasie 45-godzinnej przerwy.
Czy jest tak w rzeczywistości – to już kwestia dłuższej dyskusji. Niemniej cała akcja zdołała zyskać pewien rozgłos, chętnych do spania w kabinie nie brakowało, a ich opinie były bardzo pozytywne. Przy okazji przewoźnicy podkreślali też, że pozostawienie kierowcy na weekend w kabinie jest często koniecznością, a nie kwestią wolnego wyboru. Przy drogach brakuje bowiem hoteli, które oferują odpowiednie parkingi.
Zdjęcia zostały wykonane w czasie opisywanej akcji.