Ciężarówka wjechała w bramę klasztoru z XV wieku – nieudany objazd wypadku na A3

Klasztor w niemieckiej miejscowości Gnadenberg, na przedmieściach Norymbergii, powstał już XV wieku. Od tamtego czasu jego budynki doświadczyły licznych zniszczeń, będąc między innymi spalonym przez wojska szwedzkie w czasie wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Niemniej część obiektów zdołała przetrwać aż do czasów współczesnych i jeszcze dzisiaj rano, do godziny 5.30, można było przejechać przez dwie historyczne bramy, znajdujące się na obu końcach miejscowości. Teraz jednak została już tylko jedna tego typu brama, w wyniku bardzo bliskiego spotkania z naczepą chłodniczą…

Wszystko zaczęło się od nocnego wypadku na autostradzie A3, gdzie rozpędzona ciężarówka najechała na pojazd służby drogowej. Usuwanie skutków tego zdarzenia wymagało zamknięcia wszystkich pasów ruchu i dlatego też zorganizowano objazd, przez równoległą drogę nr 2240. W praktyce oznaczało to skierowanie pojazdów do Gnadenbergu, z koniecznością przejechania pod obiema historycznymi bramami.

Żadna z poklasztornych bram nie miała na sobie ograniczenia wysokościowego. Jak też potwierdzają lokalni mieszkańcy, pełnowymiarowe ciężarówki wielokrotnie pojawiały się na tej drodze i po prostu mieściły się pod historycznymi łukami. Tak też było w początkowym okresie dzisiejszego objazdu, aż do momentu, gdy nie nadjechał DAF XG+ z naczepą chłodniczą, należący do przewoźnika z północno-zachodnich Niemiec. Jego kierowca z jakiegoś powodu nie ustawił się poprawnie pod pierwszą z bram i naczepa zahaczyła o prawą część łuku, dosłownie rozsypując kilkusetletnią konstrukcję na kawałki.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia:

 

 

Kamienie tworzące bramę zasypały chodnik, jeden z przydrożnych ogródków, a także częściowo pozostały na dachu naczepy. Na szczęście żadna osoba nie została przy tym fizycznie poszkodowana, a kierowca nie zignorował hałasu i zatrzymał się jeszcze przed podjechaniem do drugiej bramy. Dzięki temu nie uszkodził jej leżącymi na dachu fragmentami. Krótko później na miejscu pojawiła się policja, straż pożarna i podobno niekryjący swojego rozgoryczenia mieszkańcy, a cały ruch przez miejscowość został zatrzymany.

Policjanci rozpoczęli dochodzenie, które ma ustalić przyczyny błędu, a także określić odpowiedzialność kierowcy. Tuż po zdarzeniu pojawiły się doniesienia jednoznacznie wskazujące na jego winę, w związku zakazem ruchu dla pojazdów o DMC powyżej 3,5 tony, ustawionym przez Gnadenbergiem. Krótko później lokalny dziennik „Donau Kurier” podał jednak informację, że w związku z bardzo trudną sytuacją na autostradzie na omawiany objazd postanowiono oficjalnie skierować także ciężkie samochody ciężarowe. Poza tym warto zauważyć, że przed dojechaniem do bramy ciężarówka musiała wspiąć się na długie wzniesienie, bardzo wąską drogą, więc raczej trudno podejrzewać jej kierowcę o zbyt szybką jazdę. A jako że w zdarzeniu brał udział DAF XG+, to od razu też podkreślę, że był to akurat egzemplarz z klasycznymi lusterkami, bez bocznych kamer (zdjęcia pojazdu znajdziecie tutaj).

Wstępnie już zapowiedziano, że brama zostanie odbudowana. Prawdopodobnie uda się do tego wykorzystać oryginalne kamienie, co na pewno nie uczyni całego procesu łatwym i tanim, ale za to pozwoli zachować historyczny charakter.

Widok na bramę od strony, z której nadjechał DAF: