Żadnych osób poważnie rannych nie stwierdzono w zdarzeniu, które miało wczoraj miejsce na obwodnicy hiszpańskiego miasta Zaragoza. Patrząc natomiast na wrak ciągnika siodłowego, który spadł z wysokości kilku metrów, można uznać tę informację za naprawdę pozytywne zaskoczenie.
Tuż przed kolizją na pasie awaryjnym trasy Z-40 stał osobowy Nissan X-Trail, należący do lokalnej służby autostradowej. Jego kierowca wykonywał akurat pracę poza pojazdem i były to czynności związane z utrzymaniem drogi. Niestety, tego zagrożenia nie zauważył kierowca Volva FH z naczepą-wywrotką, jadący w tym samym kierunku i trzymający się zbyt blisko pasa awaryjnego. Ciągnik zahaczył więc o stojący samochód, a jednocześnie jego kierowca całkowicie stracił panowanie nad kierownicą. Zestaw obrócił się przy tym dookoła własnej osi, staranował bariery po prawej stronie jezdni i spadł z wysokiego na kilka metrów wiaduktu, uderzając o ziemię prawym bokiem kabiny.
Kierowca ciężarówki był w stanie opuścić przewróconą i zmiażdżoną kabinę bez poważnych obrażeń. Mnóstwo szczęścia miał też kierujący Nissanem, który stał akurat przy uderzonym samochodzie, ale uniknął potrącenia. Doznał on tylko niewielkich ran kłutych, od plastikowych elementów, które wystrzeliły z wraków przy uderzeniu.