Ciężarowe Volkswageny sprzedają się jak świeże bułki – słabo jest tylko w klasie ciężkiej

Wygląd południowoamerykańskich ciężarówek marki Volkswagen wzbudza niezbyt pozytywne reakcje. Faktem też jest, że w pierwszym kontakcie samochody te wydają się po prostu przestarzałe i tandetne. Zapewne też dlatego Volkswagen nawet nie próbuje wprowadzać ich do sprzedaży w Europie.

Nie zmienia to jednak faktu, że największe Volkswageny muszą być po prostu udanym, trwałym i cenionym sprzętem. Gdy bowiem spojrzymy na statystyki ich sprzedaży, znajdziemy pełne pasmo sukcesów. Doskonałym przykładem jest chociażby ubiegłoroczny rynek w Brazylii. Na liście dziesięciu najlepiej sprzedających się konfiguracji, znalazły się tam aż cztery Volkswageny. Co więcej, udało im się zająć pozycje liderów w swoich klasach.

W klasie lekkiej, o DMC między 3 a 3,5 tony, nowym przebojem jest Volkswagen Delivery Express. To bardzo nietypowa konstrukcja, mająca układ z silnikiem pod kabiną, a jednocześnie pojedyncze tylne ogumienie. Niemniej Brazylijczykom musi to odpowiadać, jako że w 2019 roku sprzedano niemal 3,5 tys. egzemplarzy.

Wśród samochodów o DMC do 15 ton, Volkswagen ma do zaoferowania cięższe warianty modelu Delivery oraz najlżejsze wersje modelu Constellation. Są one na tyle popularne, że w 2019 roku zdobyły dla siebie aż 43,5 proc. udziału w rynku. Na wszystkie 26 tys. ciężarówek tej klasy, aż 11,5 tys. stanowiły właśnie Volkswageny.

Dalej mamy rynek ciężarówek średnich, o DMC do 45 ton. Tutaj Volkswagen oferuje jedynie model Constellation i to właśnie on zdobył dla siebie 44 proc. udziału w sprzedaży. Łącznie Brazylijczycy zakupili 23 tys. pojazdów o takich parametrach tonażowych, a ponad 10 tys. z nich było Volkswagenami.

Co natomiast z najcięższą klasą? Tę w Brazylii tworzą ciężarówki pod zestawy o DMC powyżej 45 ton. W większości są to ciągniki o układzie 6×4, spinane z dwiema naczepami na raz. Co też ciekawe, to właśnie ta klasa stanowi aż połowę całego brazylijskiego rynku ciężarówek. I to właśnie tutaj Volkswagen nadal ma bardzo dużo do zrobienia.

Model Constellation okazuje się po prostu zbyt słaby i zbyt mały. Jego topowa wersja wyposażona jest w 9-litrowy, 420-konny silnik marki Cummins, rozwijający zaledwie 1850 Nm momentu obrotowego W efekcie, w najcięższej klasie Volkswagen ma tylko 5,9 proc. udziału. Na cały ten rynek, liczący w 2019 roku 52 tys. egzemplarzy, niemiecka firma dostarczyła tylko 3 tys. sztuk Constellation.

Choć to i tak dużo. Tylko pomyślcie – gdzieś na drugim końcu świata 3 tys. kierowców dopiero co otrzymało kluczyki do ponad 45-tonowych zestawów z 9-litrowymi silnikami. Wspomnijmy ich w swoich myślach…