Szukając informacji na temat ciężarówek startujących w tegorocznym Dakarze, trafiłem na bardzo ciekawą informację dotyczącą silników montowanych do wyczynowego Kamaza. Oto i ona:
Francuska organizacja Amaury Sport Organisation, która jest organizatorem rajdu, zmieniła przed tegorocznym rajdem przepisy dotyczące maksymalnej pojemności skokowej silników montowanych do ciężarówek. Do Dakaru 2014 dopuszczone miały być wyłącznie pojazdy z silnikami o pojemności maksymalnie 16,5 litra, przez co wiele załóg musiało przygotować nowe pojazdy. Wśród nich znalazł się Kamaz, który dotychczas montował do swoich ciężarówek V-ósemki o mocy 730 KM i pojemności aż 17,2 litrów.
Rosyjscy inżynierowie zabrali się więc do pracy, szukając nowej jednostki. Ostatecznie zdecydowano się na konstrukcję firmy Liebherr, jednego z wiodących producentów dźwigów. Niemiecka firma dostarczyła silnik V8 o pojemności 16,2 litra, który spełniał wszystkie wymogi rajdu. Na potrzeby nowego napędu przeprojektowano więc rajdową ciężarówkę, inwestując w to oczywiście sporo pieniędzy, i problem wydawał się być rozwiązany.
Amaury Sport Organisation była jednak innego zdania – niemiecki silnik został przez nią odrzucony, gdyż Liebherr nie jest producentem ciężarówek. W regułach rajdu zapisano natomiast, że rajdowe pojazdy mogą być zbudowane jedynie z homologowanych elementów montowanych do fabrycznych samochodów ciężarowych. Z tej sytuacji udało się jednak bardzo łatwo wybrnąć – w silniku Liebherr zmieniono pokrywę zaworów na część pochodzącą z MAN-a TGX.
Montowany do niemieckich dźwigów silnik jest bowiem dokładnie tą samą konstrukcją, którą wkłada się do najmocniejszego, 680-konnego wydania modelu TGX. Liebherr oraz MAN opracowali ten silnik wspólnie i teraz razem go wykorzystują. Kiedy więc pojawiło się na nim logo producenta ciężarówek, rajdowe Kamazy automatycznie zaczęły być zgodne z przepisami.
Można się domyślać, że rosyjscy inżynierowie całkowicie zdawali sobie sprawę z tej sytuacji, co rodzi pytanie, dlaczego nie zdecydowali się silnik z logiem MAN-a od razu? Odpowiedź jest bardzo prosta – od 2012 roku właścicielem 11% udziałów w Kamazie jest Mercedes, który prawdopodobnie nie życzył sobie konkurencyjnego silnika w wyścigowej ciężarówce. Kiedy jednak nie było innego wyjścia z tej sytuacji, trzeba było pozwolić na zamontowanie do Kamazów silników z MAN-a.
źródło: truckblog.nl