O transportowych kontrolach, a także o związanych z nimi opóźnieniach, można by pisać po prostu bez końca. Każdego dnia służby kontrolne z całej Europy wydają bowiem nowe komunikaty (wystarczy spojrzeć na dzisiejszy komunikat niemieckiego BALM). Ta historia wyróżniła się jednak na tle pozostałych, mając w sobie pewien pozytywny, ludzki element.
Norweska inspekcja Statens Vegvesen poinformowała o zatrzymaniu zagranicznego zestawu z ładunkiem betonowych elementów. Trzyosiowy MAN TGX z naczepą został 8 listopada ściągnięty do punktu kontrolnego Bergsøy, położonego wśród fiordów, mniej więcej na wysokości Trondheim. Tam jego trasa musiała się tymczasowo zakończyć, w związku z przekroczeniem dopuszczalnej masy całkowitej.
Wśród standardowych następstw kontroli była kara dla firmy transportowej, określona na 21 tys. koron (7,8 tys. złotych). Statens Vegvesen założyło też blokadę na koło, nakazując zdjęcie części towaru i przeładowanie go na inny zestaw. Przewoźnik wezwał więc na miejsce żuraw, a tymczasem inspektorzy kontynuowali swoje działania, sprawdzając kolejne ciężarówki.
Dla kierowcy oczekiwanie na żuraw oznaczało oczywiście przymusowy przestój. Jak jednak poinformowali w swoim komunikacie norwescy inspektorzy, mężczyzna szybko znalazł sobie zajęcie. Otóż zaraz po zakończeniu czynności kontrolnych wyciągnął z kabiny wędkę i udał się na brzeg fjordu, by zapolować na obiad. Gdy natomiast wrócił do ciężarówki, dumnie pochwalił się inspektorom czteroma złowionymi rdzawiecami. To nawet kilkunastokilogramowe ryby z rodziny dorszowatych.
Zainteresowanym dodam, że łowienie ryb w Norwegii wymaga posiadania zezwoleń. Dokumenty te wystawiane są dla poszczególnych regionów oraz gatunków ryb, na różne okresy, a ceny zaczynają się od kilkudziesięciu koron. Ich zakupu można dokonać na przykład przez internet (sklep z zezwoleniami znajdziecie tutaj).
Rdzawiec na przykładowym zdjęciu:
