Chłodnia pełna amunicji jechała tranzytem bez zezwolenia – trasa z Włoch do Estonii

Zdjęcia: Policie České republiky

Jak określiła to czeska policja, takie sprawy zdarzają się raz na dziesięć lat. Niewielu jest bowiem chętnych, by transportować ładunek amunicji bez oficjalnego zgłoszenia, ignorując przy tym wszelkie formalności.

Wszystko wyszło na jaw przy rutynowej kontroli, przeprowadzonej na północnym-wschodzie Czech, w kraju morawsko-śląskim, a więc tuż przed przekroczeniem polskiej granicy. Ciężarówka okazała się wykonywać trasę z Włoch do Estonii, a w chłodniczej naczepie znajdował się ponad milion sztuk amunicji do broni palnej. Taki ładunek był dla policjantów niemałym zaskoczeniem, gdyż teoretycznie powinni oni wiedzieć o każdym tego typu transporcie przejeżdżającym przez ich kraj.

Według oficjalnych procedur, przewoźnik powinien zgłosić tranzytowy przejazd z amunicją, podać przy tym dokładną specyfikację ładunku, wskazać planowaną trasę przejazdu, uzyskać stosowne zezwolenie i pozwolić czeskim służbom na stałe monitorowanie transportu. Tylko w ubiegłym roku Czesi wydali 165 tego typu zezwoleń, więc powyższe wymagania nie są niczym nadzwyczajnym. W tym przypadku firma zaryzykowała jednak przejazd bez zgłoszenia, by uniknąć formalności trwających zwykle przez kilka dni.

Jaki będą następstwa tego transportu? Dalszy ruch natychmiast został zakazany, naczepę wraz z ładunkiem oficjalnie zabezpieczono, a czeska służba celna będzie prowadziła postępowanie w sprawie złamania przepisów i popełnienia wykroczenia. Potencjalnej wysokości kary niestety nie podano.