Gdyby chociaż 30 proc. ciężarówek regionalnych oraz dalekobieżnych wymienić na dłuższe, środowisku naturalnemu każdego roku oszczędzono by około 240 milionów ton dwutlenku węgla rocznie. To jedno z wyliczeń światowej organizacji przewoźników IRU, apelującej o masowe dopuszczenie do ruchu co najmniej 25-metrowych zestawów.
Zdaniem IRU, zalety dłuższych ciężarówek są niepodważalne. Ilość paliwa spalanego na jedną tonę ładunku jest w nich średnio 35 proc. niższa niż w konwencjonalnych zestawach. W praktyce przekłada się to również na 35-procentowe ograniczenie emisji dwutlenku węgla. To natomiast emisja, którą władze wiele krajów muszą drastycznie zredukować, by przeciwdziałać w ten sposób ociepleniu klimatu.
IRU podkreśla też, że dłuższe pojazdy z powodzeniem kursują na różnych kontynentach. Spotkamy je w niemal połowie Europy, w większości Ameryki Południowej, w całej Ameryce Północnej, a także w Australii, Nowej Zelandii, Chinach, czy RPA. W każdym z tych państw wydłużenie zestawów zakończyło się sukcesem i dlatego warto skorzystać z tych przykładów, rozszerzając projekt także na kolejne kraje.
Przy okazji przypomina się o stale rosnących potrzebach branży logistycznej. Wszystkie scenariusze wskazują na szybki wzrost ilości ładunków w nadchodzących latach. Jednocześnie brakuje dowodów na to, by tak mocno promowane przewozy intermodalne – na przykład drogowo-kolejowe – mogły odciążyć przy tym drogi oraz środowisko. Dlatego tez dłuższe zestawy mogą okazać się jedynym rozwiązaniem.
Jeśli któreś kraje jeszcze nie rozumieją powyższych argumentów, to tak naprawdę tracą ogromną szansę na przyspieszenie wzrostu gospodarczego oraz poprawę ochrony środowiska. Tak przynajmniej określa to sekretarz generalny organizacji IRU, sugerując politykom jak najszybsze przygotowanie zmian w przepisach.