Tureckie BMC Tugra to absolutnie najnowszy gracz na unijnym rynku ciężkich samochodów ciężarowych. Mniej więcej od roku działają jego dealerzy w Holandii oraz Hiszpanii, a w ostatnich miesiącach zadebiutował też importer z Polski, rejestrujący właśnie pierwsze egzemplarze demonstracyjne. Jak natomiast takie BMC Tugra prezentuje się wśród pojazdów wiodących marek? To możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach, wykonanych przez Czytelnika Piotra na parkingu we Francji.
Piotr trafił na jeden z pierwszych egzemplarzy modelu Tugra, który pracuje dla przewoźnika z Hiszpanii, obsługując przy tym trasy międzynarodowe. Jest to ciągnik siodłowy w konfiguracji 1846, z napędem 4×2 oraz 11-litrowym, 460-konnym silnikiem Euro 6. Turcy pozyskali ten silnik od włoskiej firmy Fiat Powertrain Technologies, a więc jest to motor wspólny z pojazdami marki Iveco. Za to skrzynia biegów pochodzi z Niemiec, będąc zautomatyzowanym ZF-em typu Traxon.
Pod względem nadwoziowym mamy tutaj największy wariant z oferty – sypialny z podwyższonym dachem. Jak widać na zdjęciach, okazuje się on porównywalny z MAN-em TGX XLX poprzedniej generacji, a więc większość kierowców powinna wyprostować się we wnętrzu, choć bez wielkiego poczucia przestronności. Warto też zauważyć, że ten konkretny egzemplarz wyróżnia się na tle innych egzemplarzy Tugry. Otrzymał on bowiem klimatyzację postojową, pełne ospojlerowanie oraz ozdobne, metaliczne malowanie atrapy chłodnicy.
W założeniu BMC Tugra ma być ciężarówką budżetową, cenowo planującą się poniżej „wielkiej siódemki”. To też ma umożliwić przebicie się na trudnym, unijnym rynku. Jak natomiast pojazd wypadnie w pierwszym wrażeniu, w tym także w czasie jazdy? Na to pytanie odpowiem Wam już wkrótce. Dokładnie za tydzień wybieram się bowiem do polskiego importera, gdzie dokładnie przejrzę się kabinie Tugry i sprawdzę demonstracyjny ciągnik na drodze. Będą z tego oczywiście liczne zdjęcia i prawdopodobnie też film.
Przykładowe zdjęcie wnętrza:
