Gdy rok temu wprowadzano licencje dla transportu międzynarodowego poniżej 3,5 tony, tym samym podnosząc potencjalne kary oraz zwiększając możliwości kontroli, wiele osób spodziewało się rynkowych zmian. Były na przykład podejrzenia, że znacznie większa popularność zacznie zdobywać Iveco Daily rejestrowane na 7,2 tony. A jednak sytuacja okazała się wprost przeciwna. Również od roku można bowiem zaobserwować prawdziwy zalew informacji o „Dajlakach” rejestrowanych w Polsce na 3,5 tony i wożących kilkutonowe ładunki właśnie w transporcie międzynarodowym.
Dwa tygodnie temu mogliśmy przeczytać o dosłownym wyrzuceniu takiego pojazdu z Wielkiej Brytanii. Egzemplarz zarejestrowany na 3,5 tony, z ładunkiem ważący 5,6 tony i mający 3860 kilogramów masy własnej, został wprowadzony na naczepę i odesłany w kierunku portu. Tymczasem w Niemczech, w miniony wtorek, trafił się ostatnio przypadek o znacznie cięższym charakterze. Było nim Iveco Daily zarejestrowane w Polsce na 3,5 tony i ważące wraz z ładunkiem 9300 kilogramów! Pojazd poruszał się w takim stanie po niemieckiej autostradzie A3, na przedmieściach Frankfurtu nad Menem.
Poza skrajnym przeładowaniem, wykraczającym nie tylko poza wartości zawarte w dokumentach, ale też poza możliwości techniczne każdej konfiguracji Iveco Daily, samochód miał wyraźne problemy z równowagą. Doskonale widać to zresztą na policyjnym zdjęciu. Albo więc niewłaściwie umieszczono tutaj ładunek, albo dołożone poduszki zawieszenia nie wytrzymały warunków pracy. Efekt był zaś taki, że to przypadkowa osoba wykonała telefon na policję, zgłaszając niebezpiecznie wyglądający pojazd i prosząc o jego zatrzymanie.
Kierowca 9,3-tonowego „busa” musiał na miejscu wpłacić 500 euro na poczet swojego mandatu. Za to wobec firmy będzie toczyło się postępowanie administracyjne, co jest normą po objęciu lekkiego transportu licencjami. Kara ma być przy tym kilkukrotnie wyższa niż w przypadku kierowcy, więc zapewne osiągnie kilka tysięcy euro.
