Białoruska międzynarodówka na polskich tablicach, bez wpisu, świadectwa i badań

Wiele mówi się ostatnio o firmach transportowych, które zakładają w Polsce Białorusini, odpowiadając w ten sposób na unijne sankcje. Zwłaszcza ze strony ZMPD padają stwierdzenia, że białoruski kapitał może wyraźnie wpłynąć na nasz rynek, pogarszając sytuację krajowych przewoźników. I właśnie tutaj dochodzimy do najnowszy komunikat WITD Poznań, który doskonale się w tę dyskusję wpisuje.

Wielkopolscy inspektorzy zatrzymali w miniony piątek 3,5-tonowe Renault Master, wykonujące transport drogowy z Belgii do Polski z 900-kilogramowym ładunkiem. Samochód zarejestrowany był w naszym kraju, ale należał do spółki założonej przez dwóch Białorusinów i miał też białoruskiego kierowcę. Co natomiast najważniejsze, jego ruch po unijnych drogach odbywał się bez spełnienia wymogów formalnych.

Kierowca nie okazał wpisu z licencji na wykonywanie transportu międzynarodowego. Firma najwyraźniej zignorowała więc ubiegłoroczną zmianę przepisów, według której „międzynarodówka” podlega licencjom już powyżej 2,5 tony. Poza tym nie okazano świadectwa kierowcy, a więc dokumentu wymaganego przy zatrudnianiu osób spoza Unii Europejskiej w transporcie międzynarodowym. Kierujący „Masterką” nie miał wręcz pojęcia jak taki dokument wygląda. A jakby tego było mało, kierowcy nie skierowano na badania lekarskie i psychologiczne, a więc w ogóle nie powinien on wykonywać omawianego zawodu.

Jako że lekki transport podlega już pod wspomniane licencje, ITD mogło wszcząć tutaj postępowania administracyjne. Wstępną wartość kar wyliczono na 8,5 tys. złotych, a na poczet ich przyszłego uiszczenia trzeba było wpłacić kaucję.

Oto komunikat WITD Poznań:

Wielkopolscy inspektorzy przeprowadzili 17 lutego akcję przy autostradzie A2, podczas której skontrolowali między innymi siedem busów przewożących ładunek w ruchu międzynarodowym. Jeden z takich pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t jechał z Belgii do Polski i wiózł 900 kg ładunku. Jego kierowca, obywatel Białorusi, wykonywał przewóz zlecony przez warszawską spółkę założoną przez dwóch Białorusinów. Inspektorzy z Poznania przyjrzeli się bliżej dokumentom, które kierowca powinien mieć przy sobie. Za niewyposażenie kierowcy w wypis z licencji i wykonywanie międzynarodowego przewozu drogowego rzeczy przez kierowcę nieposiadającego świadectwa przewoźnika czeka postępowanie na łączną kwotę 5.500 zł. Z kolei zarządzający za brak u kierowcy  wypisu z licencji i świadectwa oraz brak badań lekarskich i psychologicznych kierowcy zapłaci 3.000 zł w postępowaniu administracyjnym. Prowadzący pojazd nie pamiętał czy przedsiębiorca skierował go na badania lekarskie i psychologiczne oraz czy wystąpił dla niego o świadectwo kierowcy. Nie wiedział nawet jak wygląda taki dokument.