Powyższe zdjęcie sporo mówi o przebiegu niedzielnego zdarzenia z Niemiec. Ciężarówka zjechała tam z autostrady na prawo, staranowała bariery energochłonne, uderzyła w kilka znaków, zgarnęła telefon ratunkowy, a także zahaczyła o ekran dźwiękochłonny.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę po południu, około godziny 16, na autostradzie A1 z Hamburga do Bremen. Białe Volvo FH mijało akurat zjazd na miejscowość Sittensen. Pojazd skierował się wówczas na prawo, ale z jakiegoś powodu nie trafił w jezdnię należącą do zjazdu. Zamiast tego ciężarówka wbiła się w narożnik barier energochłonnych i wpadła na trójkątny fragment ziemi, położony między główną jezdnią a tą prowadzącą na prawo.
Wzmocniony narożnik uszkodził ciężarówkę, ale nie zdołał jej zatrzymać. Pojazd toczył się więc dalej, a lewa strona kabiny zahaczyła o elementy uszkodzonej infrastruktury. Nadwozie zostało przy tym dosłownie rozerwane, dach oddzielił się od kabiny, a lewa strona wnętrza wywinęła się na zewnątrz. Dla kierowcy oznaczało to śmiertelne obrażenia i życia 59-letniego mężczyzny nie udało się niestety uratować.
