Na niemieckiej autostradzie A12, tuż za granicą w Świecku, przeprowadzono nowy typ kontroli. BAG zatrzymywało te ciężarówki, które korzystają ze zwolnienia z niemieckich opłat drogowych, w związku z zasilaniem gazem ziemnym.
Działania miały miejsce 10 czerwca i pozwoliły sprawdzić 29 ciężarówek. Spośród nich aż 10 miało napęd łączony, spalając zarówno gaz ziemny, jak i olej napędowy. Taki układ jest kwestią niefabrycznych przeróbek i Niemcy akceptują go tylko w wybranych przypadkach. Główny warunek jest przy tym taki, by zbiorniki pozwoliły na zabranie co najmniej 300 litrów CNG lub ewentualnie 115 kilogramów LNG.
8 na 10 pojazdów spełniło tego typu wymagania, mogąc dalej poruszać się bez opłat. 2 pozostałe ciężarówki okazały się naruszać wymogi, a ich właściciele będą teraz mieli poważny problem. BAG wszczęło postępowanie w sprawie nałożenia na nich kar, a jednocześnie firmy mogą spodziewać się naliczenia zaległego myta, za wszystkie kilometry, które dotychczas uznano za darmowe.
Tutaj od razu wyjaśnię, że wymagania w zakresie takich niefabrycznych instalacji kilkukrotnie zmieniano. Początkowo nie było żadnych reguł w zakresie minimalnej pojemności zbiorników. Jeśli więc ktoś założył instalację CNG dłuższy czas temu, właśnie z bardzo małymi zbiornikami, a następnie nie dostosował się do zaostrzonych wymogów, mogą spotkać go takie konsekwencje, jak powyżej.