Atak na kierowcę po zderzeniu z rowerem i wóz ratowniczy blokowany przez aktywistów

Zdjęcia znajdują się pod tekstem.

Kierowca jest zawsze jedną nogą w trumnie, a drugą w kryminale – to stare powiedzenie dawno nie było aż tak trafne, jak w czasie poniedziałkowego zdarzenia z Berlina. Kierowca ciężarówki uczestniczył tam bowiem w potrąceniu rowerzystki, a następnie sam został zaatakowany przy użyciu noża.

Tragedia rozegrała się w poniedziałek rano, na kilkupasmowej ulicy Bundesallee, w zachodniej części Berlina. Czteroosiowa betonomieszarka na bazie Mercedesa Actrosa miała tam jechać w dokładnie w tym samym kierunku, co rower prowadzony przez 44-letnią kobietę. W pewnym momencie ruch pojazdów niestety się jednak przeciął i w nie do końca ustalonych okolicznościach doszło do potrącenia.

Wiadomo, że jednoślad wpadł pod prawe koła ciężarówki, a ranna rowerzystka znalazła się pod podwoziem. 64-letni kierowca zatrzymał wówczas pojazd, opuścił kabinę i zaczął szukać poszkodowanej, by udzielić jej pierwszej pomocy. Wtedy też sam został zaatakowany, otrzymując cios nożem w klatkę piersiową. Dokonał tego przypadkowy świadek wypadku, który zaraz po ataku uciekł z miejsca zdarzenia.

Gdy na miejsce przybyły służby ratunkowe, sytuacja była naprawdę dramatyczna. Kierowca ciężarówki miał ciężkie obrażenia i wymagał natychmiastowego transportu do szpitala, podczas gdy rowerzystka nadal znajdowała się pod podwoziem, będąc tam uwięzioną. Co więcej, ratownicy od razu wezwali na miejsce ciężki sprzęt pomocy drogowej, który miał unieść ciężarówkę i umożliwić bezpieczne wyciągnięcie rannej. Ten pojazd nie mógł jednak przyjechać na czas, gdyż utknął w zatorze na autostradzie A100, gdzie ekologiczni aktywiści znowu przykleili się do znaków drogowych (okoliczności tych akcji wyjaśniałem w tym artykule). Ostatecznie kobietę trzeba było więc wyciągnąć bez podnoszenia pojazdu, narażając ją na dodatkowe obrażenia.

Niestety, gdy 44-latka dotarła w końcu do szpitala, jej stan był już wyjątkowo ciężki. Zwłaszcza obrażenia głowy okazały się krytyczne i lekarze stwierdzili tak zwaną śmierć mózgu. W przypadku kierowcy ciężarówki żadne nowe informacje o stanie zdrowia nie są niestety znane. Nie ma też żadnych nowych doniesień w sprawie ewentualnej winy za spowodowanie wypadku.

Wiadomo za to, że sprawa skończy się zarzutami dla trzech innych osób. Najpierw zatrzymano dwóch aktywistów z autostrady A100, mężczyzn w wieku 59 oraz 63 lat. Udzielali się oni w proekologicznej organizacji „Ostatnia Generacja”, w ramach protestu walczyli o wprowadzenie autostradowych ograniczeń prędkości dla aut osobowych, a za wywołanie opisanej powyżej sytuacji zostaną oskarżeni o utrudnianie pracy służbom ratunkowym. Następnie, dzięki nagraniu z rejestratora przypadkowego pojazdu, dotarto do też 48-letniego bezdomnego, który okazał się sprawcą ataku na kierowcę ciężarówki. Mężczyzna został aresztowany w środę wieczorem, w pobliżu miejsca wypadku, usłyszy kryminalne zarzuty i wstępnie mówi się o konieczności umieszczenia go w zakładzie psychiatrycznym.

Zdjęcia z miejsca wypadku: