Areszt za używanie hamulca silnikowego w ciężarówce – możliwe nawet 3 miesiące

– Za co siedzisz?
– Za hamowanie silnikiem.
– Na długo cię wsadzili?
– Trzy miesiące.

Taki dialog jest jak najbardziej możliwy. Są bowiem na świecie miejsca, gdzie używanie hamulca silnikowego jest zabronione. Prawo to wynaleźli Amerykanie, a więc ten sam naród, który dał światu hamulec silnikowy typu Jake Brake.

Jake Brake liczy sobie już ponad pół wieku i został zaprojektowany przez firmę Jacobs Vehicle Systems. Hamulec ten działa na zasadzie dekompresji, poprzez wypuszczenie gazów z cylindra w momencie sprężania. Coś takiego zapewnia świetną skuteczność pracy, ale też generuje charakterystyczny, bardzo donośny dźwięk. To jak połączenie dudnienia z terkotaniem, w wielu egzemplarzach słyszalne z dużej odległości. A jeśli będzie to ciężarówka po modyfikacjach lub po prostu bardzo stary model, hamulec będzie brzmiał niczym startujący helikopter.

Przejazd Liazem 19.40 z hamulcem Jake Brake:

W Europie Jake Brake występował między innymi w DAF-ach 95.500, w Jelczu C424, czy nawet w najmocniejszych Liazach. Wynikało to z wyposażenia tych pojazdów w amerykańskie silniki. W Ameryce „Jake” jest natomiast zupełną normą. Jeżdżą z nim całe floty, w tym pojazdy najróżniejszych producentów. Co więcej, montuje się to nawet do największych kamperów. Jeśli więc ktoś mieszka w górzystym terenie lub w pobliżu ważnego skrzyżowania, może słyszeć dudnienie bardzo regularnie.

Mieszkańcy wielu miejscowości w końcu zaczęli mieć tego dosyć. I stąd też pojawił się pomysł, by ograniczyć kierowcom możliwości hamowania. Co więcej, przepisy tego typu mają charakter typowo lokalny, a więc bardzo się od siebie różnią.

Wszystko zależy tutaj od struktury własności dróg. Dla przykładu, w stanie Nowy Jork nawet drogi przechodzące przez małe miejscowości uznawane są za własność stanu. Znaki i kary są przy tym regulowane odgórnie i lokalne władze nie mogą realizować własnych pomysłów. Są jednak stany, gdzie wygląda to zupełnie inaczej – lokalne władze ustawiają znaki jakie im się podoba, samemu ustalając kary dla kierowców ciężarówek. I tylko od nich zależy, czy będzie to „zakaz korzystania z hamulców dekompresyjnych”, „zakaz używania hamulca Jake Brake”, czy też bardzo ogólny „zakaz hamowania silnikiem”, obejmujący także znacznie cichsze konstrukcje.

Jake Brake słyszany z daleka:

Szczególnie głośny jest przykład ze stanu Missouri. 50-tysięczne miasto Chesterfield, w którym krzyżują się dwie bardzo popularne drogi, ustawiło właśnie „zakaz hamowania silnikiem”. Potencjalną karą dla kierowców jest zaś do 500 dolarów mandatu (ponad 1800 złotych) oraz do 90 dni aresztu. Innymi słowy, za hamowanie silnikiem można trafić na pełne trzy miesiące do celi!

Stale przybywa też miejscowości, które decydują się na ograniczenia tego typu. Najnowszy przykład pojawił się jesienią ubiegłego roku i może brzmieć szczególnie niebezpiecznie. Z pomysłem zakazu hamowania silnikiem wyszła bowiem miejscowość Haledon w stanie New Jersey, gdzie znajduje się kopalnia odkrywkowa. Wyjazd z tego obiektu ulokowano na szczycie wzgórza, przez co setki załadowanych wywrotek pokonują każdego dnia stromy zjazd, otoczony przez domy mieszkalne. Jeśli kierowcy zrobią to bez hamulca silnikowego, stworzą ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Jeśli natomiast zjadą z hałaśliwym hamulcem, władze chcą nałożyć do 150 dolarów mandatu (około 550 złotych) oraz do 10 dni aresztu.

Kompilacja najgłośniejszych hamowań: