Areszt dla kierowcy ciężarówki i możliwa kara więzienia – najechanie na pasie awaryjnym

Zdjęcia: OSP Srebrny Borek

Pasy awaryjne dróg ekspresowych, znacznie węższe niż przypadku autostrad, regularnie okazują się miejscem bardzo groźnych wypadków. Tak też było na trasie S8 pod Zambrowem, 12 grudnia, około godziny 15.30, gdy ciężarówka najechała na stojące auto dostawcze.

Towarowo-osobowy Mercedes-Benz Sprinter zatrzymał się na pasie awaryjnym i miał mieć przy tym włączone światła awaryjne. Tymczasem z prawego pasa ruchu nadjechał ciężarowy Mercedes-Benz Actros, wykonujący akurat przewóz bez przyczepy. Pojazd ten zahaczył o lewy narożnik stojącego Sprintera, uderzył go w prawą stroną kabiny i spowodowała bardzo poważne uszkodzenia.

Sprinterem okazało się podróżować sześcioro obywateli Mołdawii. Dwóch mężczyzn poniosło śmierć na miejscu, natomiast trzy kobiet zostały poważnie ranne. Polskiemu kierowcy ciężarówki, znanemu jako Sebastian R., nic poważnego się nie stało. Niemniej właśnie usłyszał on zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, a na czas oczekiwania na rozprawę postanowiono umieścić go w areszcie.

Trzymiesięcznego zamknięcia kierowcy domagała się prokuratura, a sąd zgodził się na taki środek zapobiegawczy. Wiadomo też jak mają brzmieć zarzuty, dotycząc spowodowania śmiertelnego wypadku w wyniku „niezachowania należytej ostrożności podczas jazdy, niedostosowania prędkości do panujących warunków drogowych i nienależytego obserwowania jezdni”. Za coś takiego grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Jak odnosi się do tego sam oskarżony? Tutaj mogę zacytować Prokuraturę Okręgową w Łomży: podejrzany Sebastian R. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia, które pozostają w sprzeczności z dotychczas zgromadzonym w toku śledztwa materiałem dowodowym. Mówiąc więc krótko, kierowca przedstawił inny punkt widzenia i twierdzi, że wypadek nie wynikał z jego winy.

Warto też zaznaczyć, że decyzja o zamknięciu kierowcy w areszcie wydaje się dosyć zaskakująca. Przynajmniej w teorii, taki trzymiesięczny areszt przewidziano dla szczególnie poważnych przypadków, gdy istnieją obawy o wpływanie oskarżonego na dowody, czy wręcz obawy o jego ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości.