Na alpejskim zjeździe polski kierowca wyskoczył z kabiny – w ciężarówce mogły skończyć się hamulce

Sądząc po wieku, kierowca tej polskiej ciężarówki miał właśnie doczekać emerytury. Nie przeżył jednak wypadku, który przydarzył mu się w miniony poniedziałek, na francuskiej drodze RD 211.

Zdarzenie miało miejsce w okolicach Alpe d’Huez, na wyjątkowo krętej, górskiej trasie. Ciężarówka znalazła się w tej okolicy, gdyż odbierała elementy sceny po zakończonym, alpejskim festiwalu muzycznym Tomorrowland Winter.

Niestety, hamulce pojazdu najprawdopodobniej nie wytrzymały przejazdu tą górką drogą. Kierowca wyskoczył bowiem z kabiny, a ciężarówka potoczyła się dalej, uderzając w skałę i kompletnie miażdżąc przód swojego nadwozia.

Pojazd biorący udział w zdarzeniu należał do polskiego oddziału belgijskiej firmy. Jego kierowcą był zaś 67-letni Polak. Niestety, mężczyzna ten nie przeżył zdarzenia, po uderzeniu w jezdnię doznając śmiertelnych obrażeń.

Jak podają francuskie media, gdyby kierowca nie wyskoczył z kabiny, też najprawdopodobniej nie miałby szans na przeżycie. Jego szoferka zostałaby bowiem zmiażdżona między skałą a przewożonymi elementami rusztowania.

Francuskie służby mają teraz dokładnie przeanalizować przyczyny zdarzenia, dokonując przy tym między innymi dokładnej kontroli układu hamulcowego w wraku.

Do zdjęć z miejsca opisywanego wypadku przejdziecie tutaj.