Albo nie ma paliwa dla ciężarówek, albo kosztuje krocie – energetyka stoi na głowie

Energetyczne szaleństwo trwa, w każdej możliwej formie. Poniżej podam Wam trzy przykłady, w ramach takiego szybkiego przeglądu.

W Chinach dostęp do prądu okazał się tak ogromnym problemem, że wiele firm przestawiło się na spalinowe generatory. W efekcie zabrakło też oleju napędowego i w części kraju trzeba było wprowadzić limity jego sprzedaży. Objął on nawet użytkowników ciężarówek, przewidując od 100 do nawet 25 litrów na jedno tankowanie. W efekcie część ciężarówek została wykluczona z użytku.

W coraz większej części Stanów Zjednoczonych za litr oleju napędowego trzeba zapłacić równowartość ponad 4 złotych. W amerykańskich realiach to podwyżka tak ogromna, że państwo rozważa ostateczny scenariusz awaryjny. Kraj wstępnie przygotowano do uruchomienia krajowych rezerw paliwowych i wpuszczenia ich na rynek. W ten sposób zwiększono by podaż i ceny na stacjach zostałyby sztucznie obniżone.

W Europie szczególny dramat pojawił się w kwestii gazu LNG. Przykładem może być zdjęcie od Czytelnika Marcina (powyżej), wykonane na jednej ze stacji w północno-wschodnich Niemczech. Za kilogram LNG trzeba tam zapłacić równowartość 11,5 złotego. Przejechanie gazową ciężarówką 100 kilometrów może być więc wydatkiem rzędu 230-290 złotych! Dodam też, że Marcin pracuje na co dzień w dystrybucji LNG i potwierdza złe wiadomości – to nie jest wyjątek, lecz sytuacja widywana przez niego w całym kraju.

Pozostaje pytanie ile to wszystko potrwa i dokąd nas zaprowadzi…