Absurd z MOP-u przy A1: dmuchawy do usuwania lodu z dachów i zakaz 3,7 metra

Powyżej: zdjęcie opublikowane na Wykop.pl przez @wezsepigulke

Wysokość skrajni nad drogą to temat, który wiąże się w Polsce z jednym wielkim bałaganem. Przepisy bowiem nakazują, by wartość podawana na znakach zakazu (jeśli skrajnia ma mniej niż 4,5 metra) była dla bezpieczeństwa zaniżona o 50 centymetrów. Nawet więc, jeśli pod obiektem mieszczą się normatywne ciężarówki, często trzeba postawić znak, który de facto zakaże im przejazdu. Oto zaś mamy skrajnie absurdalny przykład takiej sytuacji, zauważony ostatnio przy autostradzie A1. Jest to zakaz ruchu dla normatywnych ciężarówek, który ustawiono przy urządzeniu do usuwania lodu z… ciężarowych dachów.

Ten infrastrukturalny „kwiatek” pojawił się na terenie MOP-u Woźniki Zachód, między Częstochową a Katowicami. GDDKiA postanowiło wsłuchać się tam w potrzeby kierowców ciężarówek i rozstawiło zaawansowany system do automatycznego usuwania lodu z naczep. Urządzenie to bazuje na dwóch potężnych wentylatorach, pracujących z mocą nawet 40 KM i wydmuchujących powietrze wysoko wyprowadzonymi dyszami, pod specjalnie dobranym kątem. Dzięki temu oczyszczenie pełnowymiarowej naczepy zajmuje około 3 minut, a kierowca nie musi przy tym marznąć na dworze. Dodam też, że jest to rozwiązanie znane już w branży, gdyż minionej zimy zdecydowała się na nie firma Raben, na terenie bazy w Gądkach (artykuł tutaj).

Film prezentujący pracę takiego urządzenia:

Grafika prezentująca pracę takiego urządzenia:

Fot. Klimatwent

Wróćmy jednak na parking przy A1, gdzie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ewidentnie stanęła przed formalnym problemem. Dysze do oczyszczania naczep znajdują się bowiem na wysokości 4,2 metra i taki też jest realny limit wysokości obsługiwanych pojazdów. Jak już jednak wspomniałem na wstępie, wartość podawana na wysokościowych znakach musi być zaniżona o 50 centymetrów. Żeby więc zastosować się do prawa, wykonawcy parkingu musieli ustawić zakaz ruchu dla pojazdów wyższych niż 3,7 metra. To natomiast by oznaczało, że do omawianego urządzenia nie mogłyby podjechać żadne pełnowymiarowe ciężarówki.

Jak więc poradzono sobie z tym problemem? Zakaz ruchu dla pojazdów wyższych niż 3,7 metra jak najbardziej stanął, ale pod nim umieszczono dodatkową tabliczkę informacyjną, o treści „UWAGA Rzeczywista skrajnia obiektu wynosi 4,2 metra”. W ten sposób postawiono dać sygnał dla kierowców ciężarówek, że nie muszą się oni obawiać podjeżdżania pod dmuchawy. I trzeba przyznać, że takie rozwiązanie zapewne sprawdzi się w praktyce. Inna sprawa, że zakaz pozostał zakazem, a tabliczka informacyjna absolutnie nie odwołuje. Można powiedzieć, że jest ona tylko czymś w rodzaju zachęty do jego złamania. Jeśli więc pod dmuchawę podjedzie ciężarówka o wysokości większej niż 3,7 metra, a kierowca z jakiegoś powodu o coś zahaczy, wina może automatycznie znaleźć się po jego stronie.

A na koniec jeszcze jedna uwaga – zauważcie, że wentylatory zostały zamontowane w początkowej części parkingu, tuż za zjazdem z autostrady. Jeśli więc ktoś spędzi noc na terenie MOP-u i rano będzie chciał oczyścić sobie dach, albo będzie musiał tam cofać, albo też ryzykować bardzo mocne łamanie zestawu i przeciskanie się między pojazdami.

Widok na parking, lokalizacja wentylatorów oznaczona X-em: