W Europie brakuje kierowców na 21 proc. ciężarówek, a już wkrótce niedobór może wzrosnąć do 40 proc.

Światowe stowarzyszenie przewoźników IRU, odpowiedzialne między innymi za wydawanie karterów TIR oraz wyróżnianie najstarszych kierowców, postanowiło dokładnie zbadać problem niedoboru pracowników w europejskiej branży transportowej.

Badanie było prowadzone między październikiem 2018 roku oraz styczniem roku bieżącego. W założeniu miało ono odpowiedzieć na trzy zasadnicze pytania – jak bardzo kierowców brakuje na rynku pracy, jak bardzo niedobór wzrośnie w najbliższych miesiącach, także dlaczego do tej sytuacji doszło?

Jak wynika z raportu, w chwili obecnej 21 proc. europejskich miejsc pracy dla kierowców ciężarówek jest nieobsadzonych. Tylko minimalnie lepiej jest w branży autobusowej, gdzie wyliczono niedobór 19-procentowy.

Już w najbliższej przyszłości skala problemu może zostać podwojona. IRU przewiduje, że jeszcze przed końcem tego roku, zarówno w przypadku autobusów, jak i ciężarówek, może brakować do 40 proc. kierowców. Szczerze mówiąc aż trudno mi to sobie wyobrazić, niemniej IRU w jakiś sposób to wyliczyło.

Co natomiast z przyczynami tej sytuacji? O dziwo przyczyną niedoboru nie jest ogólne niezadowolenie kierowców ze swojej pracy. Statystyki IRU wskazują bowiem, że jedynie 20 proc. z nich negatywnie ocenia całokształt swojego zawodu.

Z drugiej strony, kierowcy nie mają problemu ze wskazaniem kilku konkretnych problemów. Dla przykładu, aż 79 proc. kierowców zgadza się ze stwierdzeniem, że przyczyną niedoboru jest problem z przyciąganiem do tego zawodu kobiet. 77 proc. osób przyznaje, że częste pobyty poza domem działają odstraszająco. 76 proc. stwierdziło zaś, że odpychać mogą ogólnie trudne warunki pracy.

Do tego dochodzi też kwestia wizerunku. Aż 63 proc. kobiet-kierowców jest zdania, że wizerunek tego zawodu jest bardzo odpychający. Do tego samego wniosku doszło też 57 proc. mężczyzn-kierowców. Bezsprzecznie jest to więc kwestia, nad którą trzeba popracować.