Czeski kierowca wygrał w sądzie w sprawie MiLoG-u – zleceniodawca transportów wypłaci mu wyrównanie

Jiří Gabrhel to pierwszy czeski kierowca ciężarówki, który wygrał sprawę dotyczącą niemieckiej płacy minimalnej. Wykazał przed sądem, że firma transportowa z Czech opłacała go na niewłaściwych warunkach. Teraz dostanie więc wyrównanie wypłat, wyliczone na 267 tys. koron. W przeliczeniu na naszą walutę to około 43 tys. złotych.

Cała sprawa jest wyjątkowa z kilku powodów. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że za wypłacenie tych pieniędzy nie będzie odpowiedzialna czeska firma. Sąd obarczył tą odpowiedzialnością zleceniodawcę przewoźnika, czyli niemiecką pocztę. Dlaczego? Wyszło się z założenia, że zlecając stałe usługi firmie z zagranicy, poczta powinna dopilnować zasad dotyczących delegowania.

Co też ciekawe, Czech przygotowywał się do procesu przez dłuższy czas. Prowadził pełne zapiski dotyczące ruchu na terenie Niemiec, wraz z godzinami przekraczania granic, załadunków, czy rozładunków. Następnie zgłosił się do niemieckiego związku zawodowego, pokazał te zapisy i poprosił o pomoc. Wówczas niemieccy związkowcy załatwili większość prawnych formalności za niego.

Następna ciekawa sprawa to podejście do kwestii wynagrodzenia. Czesi, podobnie jak Polacy, otrzymują stosunkowo niską pensję podstawową plus dodatki. W opisywanym przypadku ta podstawowa pensja wynosiła 12 tys. koron, czyli niecałe 2 tys. złotych. I to właśnie ta kwota, bez dodatków, była brana pod uwagę w czasie procesu.

Źródło informacji: idnes.cz