Już 900 czeskich kierowców chce zaskarżyć w sądzie zbyt niskie wypłaty – chodzi im o niemiecki MiLoG

W nawiązaniu do tekstu:

Czeski kierowca wygrał w sądzie w sprawie MiLoG-u – dostanie teraz 43 tys. złotych

Jak podają czeskie media, już ponad 900 kierowców ciężarówek chce postawić swoich pracodawców przed sądem. Będą oni dochodzili odszkodowań za zbyt niskie wynagrodzenia, niezgodne z niemiecką płacą minimalną.

To następstwo procesu, który wygrał pierwszy czeski kierowca, Jiří Gabrhel. Mężczyźnie udało się wywalczyć około 43 tys. złotych, korzystając przy tym z pomocy niemieckiego związku zawodowego. Co też ważne, pieniędzy tych nie wypłaci mu czeski przewoźnik, lecz jego niemiecki zleceniodawca. Sąd uznał bowiem, że zleceniodawca powinien dopilnować wymagań związanych z delegowaniem.

Informacja o tej pierwszej wygranej pojawiła się w Czechach w ubiegłym tygodniu. Od tamtego czasu do niemieckiego stowarzyszenia Faire Mobilität zgłasza się nawet kilkadziesięciu Czechów dziennie. To wszystko kierowcy ciężarówek, którzy chcą otrzymać wyrównanie zaległych wynagrodzeń do niemieckiego poziomu.

Część z kierowców nie będzie jednak miała szans na wygraną. Podkreśla się tutaj wagę dokładnych zapisów z tras, prezentujących godziny rozładunków, załadunków, odpoczynków, przy przekraczania granic. Jiří Gabrhel takie notatki posiadał i między innymi dlatego udało mi się wygrać. Wielu kierowców czymś takim jednak nie dysponuje.

A co na to przewoźnicy? Na wielu z nich padł blady strach. Jak twierdzą, nie są w stanie wypłacić podstawy wynagrodzenia zgodnej z niemiecką płacą minimalną, dodając do tego jeszcze diety. Obawiają się też trudności w rozmowach z niemieckimi klientami. W końcu trzeba pamiętać, że w sprawie Jiříego Gabrheli to właśnie niemiecki klient poniesie koszty.