Volvo i Mercedes wspólnie przygotują napęd dla ciężarówek – nowa spółka warta miliardy

W nawiązaniu do tekstu:

Do 2030 roku Europa musi postawić setki tysięcy punktów ładowania ciężarówek

Producenci ciężarówek po prostu muszą częściowo przejść na paliwa alternatywne. Bez tego nie spełnią unijnych wymagań, narzucających drastyczne obniżenie zużycia paliwa. Cały proces musi się też wydarzyć bardzo szybko. Pierwsze unijne normy emisji CO2 wejdą w życie już w 2025 roku. Kolejne pojawią się pięć lat później.

By sprostać nowym wymaganiom, producenci zaczynają tworzyć nowe sojusze. I tak oto dochodzimy do dzisiejszej informacji od koncernów Daimler oraz Volvo. Właściciele marek Mercedes-Benz, Freightliner, Volvo Trucks oraz Renault Trucks zakładają spółkę typu joint venture. Będą w niej mieli po 50 procent udziałów, a wszystko po to, by wspólnie rozwijać nowe układy napędowe dla samochodów ciężarowych.

Spółka będzie specjalizowała się w napędzie wodorowym, coraz częściej uznawanym za przyszłość branży transportowej. Ma to też być projekt długofalowy i realizowany na szeroką skalę. Wartość 50-procentowych udziałów to 600 milionów euro, czyli niemal 3 miliardy złotych. Poza tym podano, że wspólny napęd trafi do ciężarówek z najcięższych klas wagowych, w tym do pojazdów dalekobieżnych.

Centrum współpracy między koncernami ma znajdować się w Europie. Nie znaczy to jednak, że projekt nie obejmie innych kontynentów. Wspólne, wodorowe układy mogą pracować zarówno w europejskich Mercedesach, jak i w amerykańskich Freightlinerach. To samo może też dotyczyć europejskich i amerykańskich pojazdów marki Volvo Trucks.

Jak konkretnie działa taki hybrydowy napęd, prezentowałem w tym artykule, na przykładzie Scanii G350. A tymczasem jeszcze przypomnę inne wodorowe sojusze zawarte w ostatnim miesiącach. Iveco nawiązało współpracę z amerykańską Nikolą, wspólnie pracując na europejskim modelem Tre. Volvo Trucks porozumiało się także z Hondą, DAF współpracuje z autobusową marką VDL, a Toyota połączyła siły z Kenwrothem oraz Peterbiltem. To chyba tyle, choć mogłem też o czymś zapomnieć…