„Latający Holender”, czyli 125 km/h (lub więcej) i zignorowanie zakazu dalszej jazdy

Już od marca holenderskie autostrady będą należały do najwolniejszych na świecie. W całym kraju wprowadzony zostanie limit 100 km/h, by ograniczyć dzięki temu emisję gazów cieplarnianych. Tym samym może dojść do sytuacji, w której ciężarówki będą niemal tak samo szybkie, jak auta osobowe. A w pewnych sytuacjach może nawet i szybsze…

Jak pokazuje przykład z minionego czwartku, 26 grudnia, w transporcie nadal można spotkać „latających Holendrów”. Właśnie w czwartek wieczorem holenderska policja otrzymała zgłoszenie o wyjątkowo szybkiej ciężarówce. Zestaw z naczepą miał jechać autostradą A12 w kierunku Utrechtu i osiągać trzycyfrowe prędkości.

Na autostradę wysłano patrol, który zatrzymał ciężarówkę i sprawdził jej prędkość. Jak poinformowali funkcjonariusze, pojazd miał osiągać nawet 125 km/h. Niewykluczone jednak, że tak naprawdę jechał szybciej. Jeśli bowiem kierowca dysponował analogowym tachografem, właśnie 125 km/h jest najwyższą prędkością możliwą do zapisania na wykresówce.

Kara? Oczywiście kierujący otrzymał mandat, lecz jego wartości nie podano. Na ciężarówkę nałożono natomiast status „WOK”, który w Holandii oznacza natychmiastowy zakaz dalszej jazdy. Samochodu można użyć jedynie w celu dojechania do najbliższej stacji kontroli, by tam zweryfikować nieprawidłowości techniczne.

A jednak, trzy godziny później pojazd znowu został zatrzymany. Trafiła na niego policja z Arnhem, a więc kierowca ewidentnie zignorował nałożony zakaz. Mężczyzna otrzymał kolejny mandat, a wobec ciężarówki zastosowano bardziej bezpośrednie środki. Policja tymczasowo ją skonfiskowała, by upewnić się, że zestaw nie pojedzie nigdzie dalej.