75,4 tony to przesada nawet jak na „stonogę” – osiem osi i przekroczone naciski

Ośmioosiowe zestawy z rozpinanymi naczepami potrafią mieć bardzo długą listę zalet. Oferują świetny stosunek zużycia paliwa do ilości ładunku, przyczyniają się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, pozwalają jednocześnie rozładowywać po dwa kontenery, a przy tym dosłownie mają czym hamować i umożliwiają odpowiednie rozłożenie ciężaru na osie. Jeśli więc ich użytek odbywa się w rozsądny sposób, naprawdę aż prosi się o oficjalne uwzględnienie takich pojazdów w polskim prawie. Gdy jednak ośmioosiowa konfiguracja ma masowo przekroczone naciski, naprawdę ciężko mi taką sytuację obronić…

Prezentowany zestaw, zatrzymany do kontroli przez WITD Radom, wykazał przeciążenie zarówno osi napędowej w ciągniku, jak i poszczególnych osi umieszczonych w naczepie. Wynikało to z rekordowo wysokiej masy całkowitej, wynoszącej aż 75,4 tony! Można wręcz powiedzieć, że to wynik na iście fińskim poziomie, najwyższym spotykanym w całej Europie. Z tym jednak zastrzeżeniem, że Finowie rozkładają swoje 76 ton na zestawy dłuższe o 10 lub nawet 20 metrów, a to również ma swoje znaczenie przy naciskach na jezdnię.

Omawiana kontrola miała miejsce na drodze krajowej nr 9, w Skaryszewie koło Radomia, w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ośmioosiowy zestaw akurat kończył wówczas przewóz z Gdańska do Ostrowca Świętokrzyskiego, przewożąc dwa ciężkie kontenery. Jeśli natomiast chodzi o zachowanie służb kontrolnych, to te zarzuciły nie tylko przekroczenie DMC oraz nacisków osi, ale też ilości pojazdów obecnych w zestawie. Rozpinaną naczepę uznano więc za dwa osobne pojazdy, co jeszcze niedawno potrafiło wzbudzać zaskoczenie, a dzisiaj jest już podejściem stosowanym przez inspektorów we właściwie całym kraju.

Jakie były następstwa tak wysokiego tonażu? Ciężarówka została skierowana na parking strzeżony, a wobec przewoźnika wszczęto dwa postępowania administracyjne, z tytułu dwóch różnych ustaw. Łączne kary mogą wynieść 27 tys. złotych, w tym aż 15 tys. złotych za przekroczenie nacisków osi. Poza tym ITD chciało nałożyć mandaty na kierowcę, także za wykroczenia z zakresu czasu pracy, ale ten wybrał skierowanie sprawy do sądu.

Oto źródłowy komunikat WITD Radom:

Ponad 75 ton zamiast przepisowych 40 ważyła ciężarówka przewożąca dwa załadowane kontenery z Gdańska do Ostrowca Świętokrzyskiego. Tak duży tonaż spowodował przekroczenia dozwolonych nacisków osi na drogę. Niezgodna z przepisami była także sama konfiguracja zestawu, który składał się z trzech pojazdów. Oprócz tego kierowca nie przestrzegał norm czasu pracy. Nieprawidłowości stwierdzili funkcjonariusze mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego.

W nocy z niedzieli na poniedziałek (26-27 lutego) patrol Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał na krajowej „dziewiątce” w Skaryszewie koło Radomia wieloosiową ciężarówkę. Powodem podjęcia interwencji była niedozwolona konfiguracja zestawu i podejrzenie przekroczenia jego dopuszczalnego tonażu. Ciągnik siodłowy z podpiętą naczepą i przyczepą przewoził dwa załadowane kontenery z Gdańska do Ostrowca Świętokrzyskiego. Tak zwana „stonoga” ważyła 75,4 t zamiast przepisowych 40 t. Tak duża masa ładunku spowodowała również, że podwójna oś napędowa samochodu ciężarowego oraz grupy osi składowych naczepy i przyczepy wywierały za duże naciski na nawierzchnię drogi. W tym przypadku trasę przejazdu nienormatywnej ciężarówki o takim tonażu powinien zabezpieczać przynajmniej jeden pojazd pilotujący. W momencie zatrzymania poruszała się bez pilota, a kierowca nie okazał do kontroli drogowej zezwolenia kat. V na przejazd pojazdu nienormatywnego po drogach publicznych. Inspektorzy stwierdzili też serię naruszeń związanych z nieprzestrzeganiem norm czasu pracy przez kontrolowanego kierowcę.

Po zakończonych czynnościach kontrolnych przeładowaną „stonogę” skierowano na wyznaczony parking strzeżony. Odjedzie z niego po doprowadzeniu ciężarówki do stanu zgodnego z prawem. Kierowca odmówił przyjęcia mandatów karnych za stwierdzone wykroczenia. Wobec niego będzie sporządzony wniosek o ukaranie do sądu. Za stwierdzone naruszenia przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym i ustawy o transporcie drogowym zostaną wszczęte postępowania administracyjne wobec polskiego przewoźnika. Grozi mu wysoka kara pieniężna.