6250 zł mandatów dla kierowcy, 16 tys. zł kar dla firmy oraz kwestia słowa „tir”

To nie była kontrola Inspekcji Transportu Drogowego, a jedynie zwykłej „drogówki”. Mimo to następstwa okazały się wyjątkowo poważne, na czele z ponad 20 tysiącami kar.

59-letni kierowca stracił prawo jazdy już w 2013 i od tamtego czasu nigdy go nie odzyskał. Nie posiadał też ważnej karty do tachografu, gdyż bez ważnych uprawnień nie da się takiego dokumentu wyrobić. A mimo to mężczyzna nie zaprzestał prowadzenia ciężarówek, zasiadając za kierownicą Volva z cyfrowym tachografem. Wpadł na tym w poniedziałkowy poranek, na drodze krajowej nr 88 w Gliwicach.

Pomimo braku karty, policjanci przeanalizowali zapisy samego tachografu. A gdy dodali do tego prowadzenia bez uprawnień, same tylko mandaty dla kierowcy wyniosły 6250 złotych. Jego pracodawca może spodziewać się kary administracyjnej w wysokości 12 tys. złotych, a dodatkowe 4 tys. mogą zostać nałożone na „osobę zarządzającą transportem” w firmie. Poza tym na miejsce trzeba było ściągnąć innego kierowcę, który przejął ciągnik wraz z naczepą.

Poniżej zamieszczam Wam komunikat śląskiej policji. Opisuje on cała sprawę, a także zawiera nietypowy element. Jest to komentarz samych policjantów w sprawie poprawności używania słowa „tir”, podany pod komunikatem, mniejszą czcionką. Odnosi się to do słownikowej sytuacji, którą przedstawiałem kiedyś w następującym tekście: Artykuł na “Dzień Tira” – skąd wzięły się karnety TIR, jak się rozwijały i co z używaniem tego słowa?

Policyjny komunikat:

W poniedziałek na drodze krajowej nr 88 gliwiccy policjanci zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy marki Volvo. Wcześniej skontrolowali już kilka innych, podobnych pojazdów i wobec żadnego nie mieli uwag. Nie spodziewali się, że w tym przypadku będzie zupełnie inaczej…

Kontrola przeprowadzona została około godziny 18.00. Po sprawdzeniu tachografu okazało się, że kierowca tira przez ostatnie 28 dni nie używał karty. Po chwili odkryto przyczynę nierejestrowania czasu pracy. Wyszło na jaw, że 59-latek nie ma uprawnień do kierowania. Prawo jazdy odebrano mu w 2013 roku.
Policjanci gliwickiej drogówki szczegółowo sprawdzili urządzenia rejestrujące i ujawnili liczne przekroczenia dotyczące okresów prowadzenia pojazdów, przerw i odpoczynków. Kierujący tirem został ukarany mandatami o łącznej kwocie 6250 złotych.

W stosunku do przedsiębiorcy w imieniu, którego wykonywał przewozy drogowe, wszczęte zostanie postępowanie – łączna suma grożących kar to 12 tysięcy złotych. Zarządzający transportem w tej firmie odpowie za naruszenia – i tu łączna suma kar to 4 tysiące złotych. W dalszą drogę ciągnik siodłowy ruszył już z innym kierowcą, który miał wszelkie, wymagane uprawnienia.

PS. Określenie dużego samochodu ciężarowego służącego do przewozu towarów na trasach międzynarodowych słowem tir jest dopuszczone przez językoznawców i jest wymienione w słowniku języka polskiego.