6 ton masy własnej w Iveco S-Way 400 AT – ciągniki tak lekkie, że aż trudno uwierzyć

Zanim zabrałem się do pisania tego tekstu, kilkukrotnie sprawdziłem informacje w państwowej, niderlandzkiej bazie pojazdów. Następnie sprawdziłem też wszystkie dotychczasowe artykuły o bardzo lekkich ciężarówkach. Nie mogłem bowiem uwierzyć, że te dwa ciągniki zarejestrowane są na równe 6 ton masy własnej!

Tak niewyobrażalnie niski wynik, wynoszący dokładnie 6023 kilogramy, udało się osiągnąć w dwóch egzemplarzach nowego Iveco S-Way. I to pomimo faktu, że są to ciężarówki z podwyższonymi kabinami sypialnymi, częściowo ospojlerowane, wyposażone w dwa zbiorniki i napędzane 400-konnymi silnikami. Nie widać też na nich typowo odchudzających elementów, jak na przykład aluminiowe felgi.

Jak to więc możliwe, że udało się zejść do równych sześciu ton? Przede wszystkim jest to zasługa wyjątkowo lekkiego silnika. Wspomniane 400 koni pochodzi z malutkiej, 9-litrowej jednostki o oznaczeniu Cursor 9. Jej dodatkową zaletą jest brak układu recyrkulacji spalin, natomiast wada to bardzo niski moment obrotowy, wynoszący 1650 Nm.

Spore znaczenie dla masy mogła mieć też kabina, będąca węższym i niżej zawieszonym wariantem. Iveco nazywa tę kabinę „AT”, natomiast w środku trzeba spodziewać się sporego tunelu silnika. Choć akurat w omawianym pojeździe nie będzie potrzebna duża przestrzeń. To samochód na raczej krótkie trasy, prowadzące tylko po Niderlandach, Belgii oraz skrajnie zachodniej, przygranicznej części Niemiec. Użytkownikiem będzie przy tym niderlandzka firma JocoTrans, podpinając do obu S-Wayów trzyosiowe naczepy chłodnicze.

A na koniec małe porównanie. Kilka lat temu prezentowałem na przykład Kenwortha T660, który został zamówiony przez firmę Emons Group. Ta amerykańska ciężarówka trafiła do europejskiego transportu, a o jej zakupie zadecydowała wyjątkowo niska masa własna. Jak bowiem przystało na „amerykańca”, był to pojazd wykonany głównie z aluminium. Niemniej nadal był to poziom daleki od omawianych S-Wayów, wynosząc w dwuosiowym ciągniku 6370 kilogramów. Później był zaś przykład ultralekkiej Scanii P360 nowej generacji. Ten ciągnik miał kursować z kontenerami-cysternami, nie wyposażono go nawet w jakąkolwiek kabinę sypialną, a zbiornik paliwa mieścił ledwie 350 litrów. A po tych zabiegach ledwie udało się zejść poniżej 6,6 tony. Więcej o tych pojazdach: Scania P360 pod cysternę czy Kenworth T660 w najkrótszej wersji – który ciągnik będzie lżejszy?

Oficjalne dane z dowodu rejestracyjnego, czyli 6023 kg masy całkowicie na pusto i 6123 kilogramy masy w gotowości do jazdy: