56-tonowy zestaw z płynnymi nieczystościami – przeładowany transport na 5 osiach

Są w Polsce branże, w których 56-tonowy zestaw na pięciu osiach raczej nikogo by nie zdziwił. W przewozie płynnych nieczystości jest to jednak rzadkie zjawisko, chociażby dlatego, że zestawy generalnie nie występują tam często. W ramach ciekawostki przyjrzymy się więc ciężarówce, którą w minioną środę zatrzymano na trasie S7 pod Szydłowcem.

Ten specjalistyczny Mercedes-Benz Actros, ciągnący centralnoosiową przyczepę, wykonywał pracę przy czyszczeniu separatorów dla substancji ropopochodnych. W praktyce oznacza to przewóz mieszanki wodno-olejowej, która musi zostać odseparowana ze ścieków przed wprowadzeniem ich do kanalizacji, by nie zatruć w ten sposób wód lub gruntów. Proces ten opiera się na zabudowach ssąco-czyszczących, jakie powszechnie stosuje się w branży asenizacyjnej, a w przypadku wyjazdów do dużych separatorów przydają się też jak największe cysterny. I zapewne stąd też wzięła się konfiguracja omawianego pojazdu.

Problem polegał jednak na tym, że pełne wykorzystanie możliwości przewozowych oznaczało tutaj znaczne przeładowanie. Cały zestaw miał 56,3 tony masy całkowitej, a więc o 16 ton ponad normę. Wyraźnie przekroczone okazały się też naciski osi, o 7,3 tony na tylnym wózku ciężarówki oraz o 3,4 tony na osiach przyczepy. I to też od razu wyjaśnia, dlaczego przewóz płynnych nieczystości w zestawie z przyczepą jest w Polsce tak dużą rzadkością.

Dalszy przejazd naturalnie został tutaj zakazany. Przewoźnik musiał ściągnąć na miejsce kolejną ciężarówkę, do której przepompowano nadwyżkę nieczystości, osiągając w ten sposób zgodność z przepisami. Wszczęto też postępowanie administracyjne, nie podając jednak, jaka może być wysokość kary w tym konkretnym przypadku.

Oto komunikat WITD Radom:

W sobotę (6 maja), na ekspresowej „siódemce” w okolicach Szydłowca, patrol Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał do kontroli specjalistyczny samochód ciężarowy z podpiętą przyczepą. Zespół pojazdów należący do polskiego przedsiębiorstwa przewoził odpad w postaci tzw. mieszanin wodno-olejowych, powstających podczas czyszczenia separatorów substancji ropopochodnych. Ciężarówka jechała z Krakowa do miejscowości Cielądz.

W tym przypadku bezpośrednim powodem interwencji było podejrzenie przekroczenia dopuszczalnych parametrów wagowych. Inspektorzy zweryfikowali naciski osi oraz rzeczywistą masę całkowitą zespołu pojazdów. Stwierdzili poważne naruszenia w tym zakresie. Ciężarówka z przyczepą i przewożonym ładunkiem ważyła 56,3 t zamiast dopuszczalnych 40 t. Nadmiar ładunku spowodował również przekroczenie o 7,3 t dozwolonego nacisku na drogę grupy dwóch osi napędowych samochodu ciężarowego. Nacisk wynosił 26,3 t zamiast 19 t. Za duży o 3,4 t był też nacisk grupy dwóch osi przyczepy. Wynosił 21,4 t zamiast przepisowych 18 t.

Inspektorzy ukarali kierowcę mandatem karnym i tymczasowo zakazali mu dalszej jazdy. Mógł ruszyć w dalszą trasę po doprowadzeniu zespołu pojazdów do właściwego tonażu. Oznaczało to konieczność przepompowania nadwyżki płynnych odpadów do podstawionego pojazdu. Oprócz tego będzie teraz wszczęte postępowanie administracyjne wobec przewoźnika drogowego. Za stwierdzone naruszenia przepisów prawa grozi mu kara pieniężna.