56-tonowy zestaw uderzył w wiadukt 2,45 metra – kabina zmiażdżona aż do podszybia

To najbardziej ekstremalne uderzenie w wiadukt, o jakim kiedykolwiek słyszałem. Pełnowymiarowy zestaw uderzył w przeprawę, która była objęta zakazem wjazdu dla pojazdów wyższych niż 2,45 metra.

Ta absolutnie zaskakująca sprawa miała miejsce w Republice Południowej Afryki, z udziałem 56-tonowego zestawu, typowego dla tamtejszego rynku. Konkretnie był to trzyosiowy ciągnik siodłowy Volvo FH, ciągnący dwie dwuosiowe naczepy z bocznozsypowymi wywrotkami. W minioną niedzielę, bardzo wcześnie rano, ciężarówka ta przejeżdżała przez małe miasto Volksrust, gdzie znajduje się wiadukt kolejowy z oznaczeniem 2,45 metra. Co też ważne, przejazd miał miejsce jeszcze po zmroku, a w miejscu zdarzenia miała panować bardzo gęsta mgła. Jest więc niewykluczone, że kierowca pomylił drogi, nadmiernie rozpędził zestaw, a gdy zauważył bardzo niski wiadukt, na hamowanie nie było już czasu.

Zdjęcia z akcji ratunkowej:

Nagranie z akcji ratunkowej:

Siła uderzenia była wystarczająco duża, by zmiażdżyć górną część zestawu aż do połowy długości pierwszej wywrotki. Kabina przestała istnieć mniej więcej do poziomu podszybia, a to niestety nie zapowiadało niczego dobrego w kwestii jadącej ciężarówką załogi. Według nieoficjalnych ustaleń, było to aż trzech mężczyzn, z których jeden zginął na miejscu, drugi został ranny, a trzeci zdołał uniknąć obrażeń. Bardzo wymowne jest też nagranie z akcji ratunkowej, gdzie widać jak niewiele pozostało z kabiny.

Na koniec przypomnę, że trzy lata temu miało miejsce zdarzenie polskiego pojazdu z  wyjątkowo niskim wiaduktem. Wówczas jednak była to przeprawa 2,9-metrowa, a ciężarówka okazała się nisko zawieszonym zestawem przestrzennym. W związku z tym kierowca został ranny, ale obyło się bez ofiar śmiertelnych. Więcej na ten temat: Wjechał pod wiadukt z oznaczeniem 2,9 metra – kierowca polskiej ciężarówki został ciężko ranny