50 dni więzienia, deportacja i 21 tys. złotych kary – jazda „busem” z przyczepą bez licencji

Lekki transport zakończył się ogromnymi problemami. Wśród następstw była nawet kara więzienia dla kierowcy, a wszystko bez brak licencji na przewozy.

15 lipca, w duńskiej miejscowości Varde, do kontroli zatrzymano litewski samochód dostawczy z przyczepą. Cały zestaw przekraczał 3,5 tony, a kontrola wykazała wykonywanie przewozu typowo zarobkowego, dla zewnętrznego zleceniodawcy. Dlatego też od kierowcy wymagano wypisu z licencji na przewozy międzynarodowe.

Kierowca nie miał takiego wypisu przy sobie i zgłosił sprawę do przewoźnika. Dokument miał wówczas nadejść drogą mailową, teoretycznie rozwiązując cały problem. Duńczycy sprawdzili go jednak bardzo dokładnie i stwierdzili fałszerstwo dokumentu. W rzeczywistości firma licencji nie posiadała, a na przesłanym dokumencie podmieniono najistotniejsze dane.

Już dzień później sprawą zajmą się duński sąd z miasta Horsens. Kierowcę oskarżono o aż czterokrotne wykonywanie przewozów bez licencji, a także o okazanie fałszywego dokumentu. Litwin przyznał się do winy i tym samym rozprawa była bardzo szybka. Zakończyła się skazaniem mężczyzny, stosując trzy różne kary.

Pierwsza kara to bezwzględne 50 dni pozbawienia wolności. Zaraz po procesie mężczyzna został aresztowany i skierowano go do zamknięcia. Druga kara to 35 tys. koron duńskich grzywny, a więc w przeliczeniu około 21 tys. złotych. Trzecią karą będzie zaś deportacja natychmiast po wyjściu na wolność, z zakazem wjazdu do Danii na kolejne sześć lat.